sobota, 5 sierpnia 2017

#12 Jungkook: Co znaczy wygrać? cz.1

Witam ^.^
 W roli głównej nasz maknae Jungkook - chyba dlatego, że najlepiej mi się z nim pisze scenariusze (może dla tego, że to mój UB ekhem) xD Może przedstawię go tutaj nieco inaczej... Ale każdy ma swoje obrażenia, prawda? ^^
Mam jednak nadzieję, że się spodoba :)
Wakacje mijają, a ja mam wrażenie, że zamiast być coraz bardziej wypoczętą jest jeszcze gorzej ;-;
Też tak macie?
----------------------------




"Nie płacz za innych. Naucz się płakać i walczyć za siebie." - NO.6 


Zawsze żyłam jako człowiek, który ma wiele twarzy. Dostosowywałam się do każdego napotkanego człowieka. Do każdej napotkanej sytuacji. Na początku było ciężko... Wyprzeć się tej prawdziwej strony. Ale z czasem nabrałam wprawy. Powoli umierałam, robiąc miejsce innej mnie. Ale nigdy nie udało mi się całkowicie zniknąć.



- Chodź tu! - zawołała mnie Nagisa, która w tym momencie zrzuciła swój ręcznik i zaczęła biec po mokrych płytkach, aby następnie wskoczyć do basenu. Woda dosięgła nawet mnie, zostawiając ślad na sukience. Z westchnięciem, podeszłam bliżej, rozglądając się dookoła. Miałam wrażenie, że każdy człowiek tu obecny patrzy właśnie na mnie i wytyka najmniejszy błąd. Spuściłam głowę w dół, tak, aby moje włosy oplotły twarz.
- Idę sobie usiąść. - zadecydowałam, nie dając dojść dziewczynie do słowa. Napięła ona policzki odwracając się ode mnie obrażona. Zaśmiałam się cicho pod nosem, widząc jej minę. Na prawdę wyglądała jak te wszystkie ładne i urocze dziewczyny z anime. W przeciwieństwie do mnie.
Usiadłam na najdalszym leżaku, tak, aby nikt nie mógł na mnie patrzeć z tyłu. Czułam się wtedy bardziej komfortowo. W mgnieniu oka poprawiłam swoją sukienkę, która odkryła moje uda. Nagisa zawsze uważała, że za bardzo się kryję ze swoim ciałem, ale będąc w Korei przy tych wszystkich ślicznotkach... Nie potrafiłam się przełamać. Czułam się tutaj jak pasożyt. A jak wiadomo pasożyty są obrzydliwe. 
Po krótkim czasie przybiegła do mnie Nagisa, oznajmiając, że woda jest idealna. Zaczęła opowiadać jak bardzo kocha pływać, a ja tylko potrafiłam się uśmiechać i przytakiwać. Nie mogłam jej przecież powiedzieć, że nie chce tu przychodzić, bo czuję się okropnie widząc ją i inne piękne kobiety.
- Muszę iść do ubikacji, zaraz wracam. - wstałam z leżaka i ruszyłam w stronę łazienek. Bez większych przeszkód znalazłam odpowiednie pomieszczenie. Stanęłam przed lustrem, opłukując twarz zimną wodą. Oparłam dłonie o końce umywalki i głośno westchnęłam. Moje zamyślenie przerwała jakaś kobieta, wchodząca do ubikacji. Szybko poprawiłam włosy i natychmiast udałam się do drzwi. Wyglądała perfekcyjnie, przez chwilę myślałam, że to jakaś celebrytka.  Nawet jej sposób chodzenia był piękny. Nacisnęłam na klamkę i pospiesznym ruchem je otworzyłam. Drzwi jednak napotkały opór, a ja usłyszałam dźwięk uderzenia. Natychmiast wyskoczyłam z pomieszczenia, sprawdzając kto padł moją ofiarą. 

Obserwatorzy