niedziela, 22 października 2017

Reakcja BTS: Jako ich stylistka/makijażystka

Witam ^.^
Dzisiejsza reakcja powstaje na zasadzie spontanu ;P
Będzie krótko, ale mam nadzieje, że się spodoba ^^ Może się wkraść nieco chaosu (jak zwykle :') Ale mam nadzieje, że zostanie mi to wybaczone xD)
Miłego czytania :D
--------------------------

Jin
Znalezione obrazy dla zapytania jin gif smile

Dzisiaj rozpoczynał się pierwszy dzień w twojej nowej pracy. Towarzyszył Ci stres, ale jednocześnie ekscytacja. Znajdując się w budynku nie mogłaś do końca uwierzyć, że to dzieje się na prawdę. Twoje marzenie w końcu się spełniło i zostałaś stylistką idoli.
- [T/I] nie obijaj się! - krzyknął twój przełożony, nieco zły. - Mamy dużo roboty.
Potarłaś nerwowo dłonie i rozejrzałaś się wokoło.
- Nie krzycz na nią, jeszcze się nauczy. - głos za tobą rozległ się po sali, a ty dopiero się zorientowałaś, że stoisz przed Jinem. Spojrzał na Ciebie współczująco, ale jednocześnie widziałaś, że w jego oczach pojawia się dziwny błysk. - Zacznij ode mnie. - wyszczerzył zęby.

czwartek, 7 września 2017

#13 Jungkook: Co znaczy wygrać? cz.2

Witam ^.^
W końcu wstawiam drugą część, jak zwykle trochę mi to zajęło.
Nie przedłużając - zapraszam do czytania :)
Ta część będzie nieco krótsza.
------------------------------------------------------

Poczułam na twarzy delikatne i subtelne ciepło. Jeździło od czoła do brody, zostawiając za sobą przyjemny ślad. Uśmiechnęłam się, lekko wyginając ciało.
- Musisz wstawać. - cichy głos matki z trudem dobiegł do moich uszu. Nadal śniłam. Śniłam o szczęściu. Tak ulotnym i tak nie prawdziwym.
Powoli otworzyłam oczy, szukając punktu na którym będę mogła zawiesić wzrok. Padło na twarz rodzicielki, która serdecznie się uśmiechała. W jej oczach w końcu zobaczyłam coś innego niż pustkę.
- Dobrze, zaraz zejdę na śniadanie. - odpowiedziałam nieśmiało, zakrywając ramiona kołdrą. Ciepło z mojej twarzy znikło wraz z odejściem matki. Nie potrafiłam do końca odnaleźć się w tej sytuacji.
Chciałam cieszyć się każdą obecną sekundą. Bowiem teraz każda sekunda była tak cenna i tak krucha.

sobota, 5 sierpnia 2017

#12 Jungkook: Co znaczy wygrać? cz.1

Witam ^.^
 W roli głównej nasz maknae Jungkook - chyba dlatego, że najlepiej mi się z nim pisze scenariusze (może dla tego, że to mój UB ekhem) xD Może przedstawię go tutaj nieco inaczej... Ale każdy ma swoje obrażenia, prawda? ^^
Mam jednak nadzieję, że się spodoba :)
Wakacje mijają, a ja mam wrażenie, że zamiast być coraz bardziej wypoczętą jest jeszcze gorzej ;-;
Też tak macie?
----------------------------




"Nie płacz za innych. Naucz się płakać i walczyć za siebie." - NO.6 


Zawsze żyłam jako człowiek, który ma wiele twarzy. Dostosowywałam się do każdego napotkanego człowieka. Do każdej napotkanej sytuacji. Na początku było ciężko... Wyprzeć się tej prawdziwej strony. Ale z czasem nabrałam wprawy. Powoli umierałam, robiąc miejsce innej mnie. Ale nigdy nie udało mi się całkowicie zniknąć.



- Chodź tu! - zawołała mnie Nagisa, która w tym momencie zrzuciła swój ręcznik i zaczęła biec po mokrych płytkach, aby następnie wskoczyć do basenu. Woda dosięgła nawet mnie, zostawiając ślad na sukience. Z westchnięciem, podeszłam bliżej, rozglądając się dookoła. Miałam wrażenie, że każdy człowiek tu obecny patrzy właśnie na mnie i wytyka najmniejszy błąd. Spuściłam głowę w dół, tak, aby moje włosy oplotły twarz.
- Idę sobie usiąść. - zadecydowałam, nie dając dojść dziewczynie do słowa. Napięła ona policzki odwracając się ode mnie obrażona. Zaśmiałam się cicho pod nosem, widząc jej minę. Na prawdę wyglądała jak te wszystkie ładne i urocze dziewczyny z anime. W przeciwieństwie do mnie.
Usiadłam na najdalszym leżaku, tak, aby nikt nie mógł na mnie patrzeć z tyłu. Czułam się wtedy bardziej komfortowo. W mgnieniu oka poprawiłam swoją sukienkę, która odkryła moje uda. Nagisa zawsze uważała, że za bardzo się kryję ze swoim ciałem, ale będąc w Korei przy tych wszystkich ślicznotkach... Nie potrafiłam się przełamać. Czułam się tutaj jak pasożyt. A jak wiadomo pasożyty są obrzydliwe. 
Po krótkim czasie przybiegła do mnie Nagisa, oznajmiając, że woda jest idealna. Zaczęła opowiadać jak bardzo kocha pływać, a ja tylko potrafiłam się uśmiechać i przytakiwać. Nie mogłam jej przecież powiedzieć, że nie chce tu przychodzić, bo czuję się okropnie widząc ją i inne piękne kobiety.
- Muszę iść do ubikacji, zaraz wracam. - wstałam z leżaka i ruszyłam w stronę łazienek. Bez większych przeszkód znalazłam odpowiednie pomieszczenie. Stanęłam przed lustrem, opłukując twarz zimną wodą. Oparłam dłonie o końce umywalki i głośno westchnęłam. Moje zamyślenie przerwała jakaś kobieta, wchodząca do ubikacji. Szybko poprawiłam włosy i natychmiast udałam się do drzwi. Wyglądała perfekcyjnie, przez chwilę myślałam, że to jakaś celebrytka.  Nawet jej sposób chodzenia był piękny. Nacisnęłam na klamkę i pospiesznym ruchem je otworzyłam. Drzwi jednak napotkały opór, a ja usłyszałam dźwięk uderzenia. Natychmiast wyskoczyłam z pomieszczenia, sprawdzając kto padł moją ofiarą. 

sobota, 1 lipca 2017

Reakcja BTS: Kiedy musisz wrócić do swojej ojczyzny

Witam po bardzo długiej przerwie ^~^.
No cóż... Ostatnio wróciła mi wena, ale nadal brakuje mi czasu. Tak, więc długo mi zeszło aby coś tutaj zamieścić. Niby wakacje, ale jednak nie dla każdego xD Praca nadal mnie goni, ale wyobraźnia jednocześnie woła o uwolnienie.
Dzisiejsza reakcja, będzie krótka i raczej smutna... Chyba przez mój dzisiejszy humor.
Ale nie przedłużając - miłego czytania :D
----------------------

Jimin
 
Znalezione obrazy dla zapytania sad jimin gif

Stałaś na płycie lotniska, patrząc na swój samolot. Ostatnimi czasy wszystko działo się zbyt szybko i nie każde wydarzenie potrafiłaś zaakceptować. Po twoim policzku powoli spłynęła gorzka łza. Szybko jednak została zmazana z policzka, przez delikatne palce Jimina - twojego najlepszego i jedynego przyjaciela.
- Na prawdę nie chce jechać... - szepnęłaś, odwracając się tak by wtulić się w jego ciepły tors. Po raz ostatni wypłakać się w przyjemne ramiona. Jednak wzrok chłopaka wydawał się odległy, tak jakby go tu wcale nie było. Tylko przez krótką chwilę trwała cisza, która obojgu wydawała się niezręczna. Cisza ta została przerwana namiętnym pocałunkiem, złożonym przez rudowłosego. Teraz wasze rozstanie stało się czymś co traktowaliście jako karę. Coś co nigdy nie powinno się wydarzyć.
- Kocham Cię [T/I]... Zawsze kochałem. Będę czekać - przeciągnął dłoń po twoich włosach. - Ale nie wieczność, więc szybko wracaj.



JungkookZnalezione obrazy dla zapytania sad jungkook gif

Często tęskniłaś za własnym krajem, za ludźmi, których tam zostawiłaś i za swoimi rodzicami. Powoli przytłaczała Cię myśl, że czas leci i nie oszczędzi twoich rodzicieli. Z taką myślą postanowiłaś wrócić do swojego rodzinnego domu.
Założyłaś na ramię podręczną torbę i nabrałaś powietrza, powstrzymując łzy.
- Kocham Cię, ale wiesz, że musiałam do.... - twój chłopak nie dał ci dokończyć, składając na twoje usta słony od łez pocałunek. Swoich również nie powstrzymywałaś, zawisając na szyi Jungkook'a.
- Co jeśli to nasze ostatnie spotkanie? - pytanie wydawało Ci się głośne. Zbyt głośne i zbyt jasne.
- Kiedyś znów się spotkamy... - twój głos był cichy i słaby. - Kiedyś mi powiedziałeś, że nikt nie umrze dopóki będą pamiętać. Więc o mnie nie zapominaj...
Chłopak tylko odwrócił wzrok, nawet nie próbując ukryć łez.


V
Znalezione obrazy dla zapytania sad taehyung gif

Pocałowałaś chłopaka, obiecując, że na pewno wrócisz. Samolot już na Ciebie czekał, a ludzie wyglądali jakby chcieli Cię pospieszyć. Musiałaś odpocząć od przytłaczającej aury, która otaczała Koreę. Wiele ludzi nie zdawało sobie sprawy jak tam na prawdę jest.
- Szkoda, że nie możesz jechać ze mną... - szepnęłaś w klatkę piersiową Taehyung'a.
- Rozstajemy się tylko na chwilę, nie płacz. - popatrzył na Ciebie wzrokiem pewnym swego. Uśmiechnęłaś się, pospiesznie wycierając lekko płynącą po policzku łzę. Przytaknęłaś tylko i znów wtuliłaś się w jego ciało, aby na jak najdłuższy czas zapamiętać to uczucie.

J-HopePodobny obraz

Przyszedł czas pożegnania. Nie chciałaś wyjeżdżać, ale sytuacja w domu rodzinnym stała się zbyt poważna. Jako dobra i kochająca rodziców córka musiałaś wracać. Żegnałaś się z Hoseokiem bardzo długo i ciężko było Ci go opuszczać. Nawet na te kilka tygodni. Chłopak również był załamany, ale w pełni zaakceptował twoją decyzję. Sam musiał za niedługo wyjechać z kraju, gdyż trasa koncertowa tego wymagała. Siedziałaś za oknem w samolocie i patrzyłaś przez łzy na równie zapłakanego chłopaka, który Ci machał, powstrzymując się przez całkowitym rozklejeniem.

SugaZnalezione obrazy dla zapytania sad suga gif

Podeszłaś do chłopaka, który w zastanowieniu patrzył na napisany przez siebie tekst. Objęłaś go od tyłu, całując w policzek. Chwilę później smutno oznajmiłaś, że musisz na niedługo wyjechać. Yoongi zrobił smutną minę, zawieszając wzrok.
- Zostawisz mnie? - zapytał, przyciągając Cię do siebie.
- Tylko na jakiś czas... - złożyłaś pocałunek na jego policzku, pozostawiając słoną kroplę.
- Pamiętaj, że ja zawsze będę o wszystkim wiedział. - mruknął, delikatnie wkładając dłoń pod twoją koszulkę. Uśmiechnęłaś się lekko, przytakując.

Jin
Znalezione obrazy dla zapytania sad jin gif

Wasze rozstanie bardzo wpłynęło na chłopaka. Miałaś nawet wrażenie, że bardziej niż na Ciebie. Nie dawał jednak tego po sobie znać. W dzień wyjazdu dostałaś od niego prezent, jakim był naszyjnik.  Na nim zawieszone złote serce, które można było otwierać. A w środku było wasze wspólne zdjęcie.
- To gdybyś już nie chciała wrócić... - lekko, ale z wielkim bólem się uśmiechnął. PRzytuliłaś go natychmiast.
- Głuptasie... Wrócę. Bez Ciebie umrę... - mówiłaś każde zdanie coraz ciszej, z każdym słowem mocniej płacząc.

Rap Monster
Znalezione obrazy dla zapytania sad namjoon gif

Za kilka godzin miałaś wylot z Korei. Zależało Ci na swoim chłopaku, ale byłaś zmuszona podjąć taką decyzję. Chciałaś coś powiedzieć, ale ten widząc twój smutek wziął Cię na ręce i razem usiadł na łóżku. Pragnęłaś tak zostać na zawsze. Nie chciałaś mu mówić, ale prawdopodobnie na dłużej będziesz musiała zostać. To jeszcze bardziej zaciskało bolesną pętle na twoim sercu.
- Wiesz, że we mnie masz zawsze wsparcie. - złapał Cię za rękę, patrząc czule. Wtuliłaś się w chłopaka, gładząc jego koszulkę na piersi. Ten zaczął Cię głaskać po głowie. Przytaknęłaś, mocno zaciskając koszulkę Namjoon'a.

---------------------

I tak oto napisałam kolejną reakcję :) Mam nadzieje, że się wam podobała ^^ Chyba po takim czasie nieco wyszłam z wprawy xD Za co przepraszam.
Który chłopak podobał się najbardziej? :D

wtorek, 21 marca 2017

Reakcja BTS: Kiedy pocałuje Cię z zaskoczenia


">Witam ^.^
Znów miałam dłuższą przerwę... Na prawdę ostatnio straciłam jakąkolwiek energię do pisania. Ale myślę, że to okres przejściowy. Dlatego też napisałam taką krótką reakcję, żeby jednak nie opuszczać się aż tak xD
Mam nadzieje, że się spodoba i ktoś jeszcze został ze mną na blogu :)
Miłego czytania ^^
---------------------------

Jin

">Znalezione obrazy dla zapytania gif jin

Stałaś w kuchni i przygotowałaś masę na babkę, którą piekłaś razem z Jin'em. W pewnym momencie mąka, którą miałaś wsypać do miski, wypadła Ci z rąk i uderzyła o podłogę. Wszystko zostało pokryte przez biały puch. Złapałaś się za usta i już miałaś zacząć przepraszać, kiedy zobaczyłaś, że chłopak nabiera mąki na ręce, a następnie wklepuje ją w twoją twarz. Nie pozostawałaś dłużna i natychmiast oboje rozpoczęliście zabawę z ">- I masz babo placek. - skomentował Seokjin, po czym niespodziewanie złapał Cię w talii i posadził na blacie kuchennym. W tym samym czasie, ku twojemu miłemu zaskoczeniu; złączył wasze usta w namiętnym, ale troskliwym pocałunku.



Rap Monster
Znalezione obrazy dla zapytania gif rap monster sexy smile

Własnie siedziałaś przy biurku i kreśliłaś po kartce. Próbowałaś wymyślić jakiś sensowny wiersz. Miałaś zaledwie całą noc na to zadanie. Zmiażdżyłaś kartkę i rzuciłaś w kąt. Kolejny raz nic Ci nie przychodziło do łowy, a czas uciekał. Usłyszałaś, że do pokoju otwierają się drzwi, ale byłaś zbyt zajęta, żeby sprawdzić kto to może być. Z każdą minutą czułaś coraz większą pustkę w głowie. Nagle niespodziewanie poczułaś na swojej szyi ciepłe usta. Odchyliłaś się do tyłu, cicho mrucząc.
- Nic nie wychodzi. - syknęłaś, otwierając oczy i zwracając wzrok ku swojemu chłopakowi.
- Spokojnie, za bardzo się denerwujesz - Rap Monster pocałował Cię znów w policzek. - Jak już wymyślisz to przyjdź. Mam małą niespodziankę.
Jego usta wykrzywiły się w tajemniczy uśmiech, jednocześnie przygryzając wargę.



Suga


Znalezione obrazy dla zapytania Suga gif sexy smile

Stałaś na balkonie, patrząc na zachodzące słońce. Ostatnio nie miałaś dla siebie dużo czasu, a twoje samopoczucie gwałtownie się pogarszało. Jednocześnie Suga i ty mieliście małą sprzeczkę, co spowodowało, że spędzaliście razem jeszcze mniej czasu. Nie wiedziałaś co masz robić i jak się zachowywać. Po twoim policzku spłynęła łza. Nie zdążyłaś jednak jej wytrzeć, kiedy poczułaś ciepłe usta na policzku.
- Nie płacz, proszę. - szepnął Yoongi, obejmując Cię w talii i układając podbródek na twoim ramieniu. Odetchnęłaś i mocno wtuliłaś się w chłopaka.


J-Hope
Znalezione obrazy dla zapytania jhope gif

Od kilku dni męczyła Cię choroba. Czułaś się na prawdę fatalnie, a na dodatek stan twojej cery gwałtownie się pogorszył. To był dla Ciebie największy kompleks i zmartwienie. Ruszyłaś do łazienki i stanęłaś przed lustrem, patrząc uważnie na swoje odbicie. Przeklęłaś pod nosem, dotykając swojej twarzy. Nienawidziłaś takiego stanu. Zamknęłaś oczy, zasłaniając je jednocześnie dłońmi. Nagle poczułaś, że ktoś łapie za twoje ręce i całuje Cię w szyję.
- Czemu jesteś taka smutna? - zapytał kładąc twoje ręce na swoich policzkach. Jego uśmiech momentalnie pozwolił Ci zapomnieć o złym samopoczuciu. Wtuliłaś się w chłopaka, całując go delikatnie w policzek.


Jimin

Znalezione obrazy dla zapytania jimin gif

Siedziałaś na kanapie i oglądałaś  telewizor, jednocześnie czytając gazetę. W tle leciał jakiś roman, który okazał się jednak mało ciekawy. W czasopiśmie również nie znalazłaś niczego wartego uwagi. Jimin miał w tej chwili próby i nie było go w dormie, przez co potwornie się nudziłaś. Zamknęłaś oczy i oparłaś głowę o kraniec kanapy, tak, że twarz miałaś zwróconą ku sufitowi. Po jakimś czasie usłyszałaś uderzenie, które dobiegało z pokoju z naprzeciwka. Odważnie ruszyłaś w kierunku odgłosu. Nikogo tam jednak nie zastałaś. Nagle poczułaś, że ktoś łapie za twoje biodra i przyciąga do siebie. Jednocześnie na twoim obojczyku pojawiło się przyjemne ciepło.
-  Skończyłem dzisiaj wcześniej próby. Specjalnie dla Ciebie. - mocniej zacisnął dłoń na twoim biodrze, a usta skierował na twoją szyję.


V

Znalezione obrazy dla zapytania v sexy gif

Jak co dzień myłaś naczynia. W tle leciało radio, a w nim piosenka zespołu twojego chłopaka. Nie mogłaś się powstrzymać od śpiewania i tańczenia ( a przynajmniej prób ) układu chłopaków. Nawet W pewnym momencie niespodziewanie talerz wypadł Ci z rąk i runął na podłogę. Syknęłaś niezadowolona i kucnęłaś, aby pozbierać już tylko szczątki naczynia. Muzyka jednak leciała nadal, a ty cały czas podrygiwałaś w rytm. Kiedy już wstałaś poczułaś, że ktoś zasłania Ci oczy. Uśmiechnęłaś się pod nosem, a następnie odwróciłaś się. Przed Tobą stał Teahyung.
- Pomogę Ci. - wyszczerzył się i pocałował Cię w usta, ku twojemu zaskoczeniu. Przytaknęłaś, oddając pocałunek.



Jungkook




Dzisiejszy dzień spędziłaś na sprzątaniu dormu. Jeongguk miał Ci pomóc, ale widząc go śpiącego i bardzo zmęczonego postanowiłaś zrobić to sama. Podziwiałaś jego determinację i zaangażowanie w to co robi. Często jednak uważałaś, że za bardzo się przemęcza i nie odpoczywa w dni wolne. Założyłaś na uszy słuchawki, tak, aby nie obudzić chłopaka. Wielkie porządki się rozpoczęły, a szło Ci to na prawdę szybko. Nagle zorientowałaś się, że muzyka leci z głośnika, a słuchawki zostały wypięte. Szybko wyciągnęłaś telefon, aby wyłączyć głośno lecącą muzykę, ale w tym samym momencie usłyszałaś śpiew Kookiego. Odwróciłaś się zobaczyłaś, że chłopak siedzi na fotelu i podryguje. Zaśmiałaś się i wróciłaś do porządków, tym razem śpiewając z chłopakiem. W pewnym momencie poczułaś cmoknięcie w szyję, a następnie zostałaś objęta w talii. Jeon cały czas pięknie śpiewał, co sprawiło Ci wielką przyjemność.

--------------------------------

No i tak oto kończę tą reakcję :)
Koniecznie dajcie znać czy się podobało ^^
Który chłopak przypadł wam do gustu? :D




wtorek, 28 lutego 2017

#11 Jin: Śmierć to nowe życie

Witam ^.^
Dzisiaj mam dla was scenariusz z naszym wspaniałym Jinem :3
Tak... Powiem szczerze, że ta historia będzie powiązana z moim snem, a przynajmniej pewne jego częsci xD Będzie to krótki one-shot, więc na cuda nie ma co liczyć ;) Ale pomimo mam nadzieje, że komuś się spodoba.
Nie przedłużając  - zapraszam do czytania! ^^
------------------------------------------


Znalezione obrazy dla zapytania upadły anioł mężczyzna(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Joanne Kathleen Rowling – Harry Potter i Kamień Filozoficzny


Sięgnęłam głębiej do paczki z chipsami. Dość długo ją penetrowałam, ale niczego nie znalazłam. Westchnęłam pod nosem, wyrzucając paczkę do rowu. Na drodze było mokro, a pogoda nie zaliczała się do najprzyjemniejszych. Za moimi plecami dało się nagle słyszeć dziwne stukanie. Odwróciłam się do tyłu, ale nikogo nie widziałam. Wzruszyłam ramionami i zmarszczyłam czoło. Do domu zostało mi zaledwie kilkaset metrów. Niestety mieszkałam na "zadupiu". Budynki trafiały się tu na prawdę rzadko. Mimowolnie mój krok przyspieszył. Po bardzo krótkim czasie na drodze pojawił się mały kotek. Był bardzo wychodzony i po prostu zaniedbany. Moje serce zawsze było empatyczne w stosunku do zwierząt, ale tym razem po prostu patrzyłam. Nie mogłam wykonać żadnego ruchu. Kiedy ocknęłam się, zwierzę znikło i droga znów była pusta. Tym razem nie wytrzymałam i głośno przeklęłam. W tym samym momencie przede mną stanęła postać, a raczej coś w rodzaju cieniu. Miało jednak ludzką postać i wielkie, czarne skrzydła. Stanął do mnie tyłem, tak, że nie mogłam zobaczyć twarzy czy też czegokolwiek innego.
- Będziesz goniona i gonić będziesz - jego głos nie przypominał ludzkiego. Brzmiał raczej jak bardzo niskie burczenie, jakby ktoś miał niesamowicie mocną chrypę. - Jesteś ofiarą, ale będziesz myśliwym.
Jego głowa wykonała obrót w lewo, a następnie znikł. W tym momencie nie wiedziałam czy nie mam jakiś urojeń. Przez moment pomyślałam nawet, że chipsy, które przed chwilą zjadłam były zatrute. Potem jednak stwierdziłam, że to odpowiedni moment aby szybciej znaleźć się w domu. Nie czekając na więcej objawień po prostu zaczęłam biec. Szkolny plecak nieco mi to utrudniał, ale ostatecznie dotarłam pod drzwi domu. Weszłam do przedpokoju cała zdyszana i nie ukrywam, wystraszona. Jednocześnie jednak ciekawa tego niesamowitego zjawiska. Powitałam się szybko z mamą i czmychnęłam do swojego pokoju. Tam czekał na mnie Pan Kot, który powitał mnie głośnym miauknięciem. Położyłam się obok niego na łóżku i wtuliłam w twarz w jego miękkie futerko. Poczułam się niesamowicie senna i zmęczona. Tak jakbym nie spała od kilku dni. Moje oczy powoli się zamykały, a ja nie byłam w stanie tego kontrolować.


Obudził mnie przyjemny zapach świeżości. Otworzyłam oczy i przetarłam je dłońmi, następnie przyjmując pozycję siedzącą. Byłam na wielkiej i pięknej polanie. Słońce pięknie świeciło i ptaszki śpiewały. Powoli wstałam i wolno okręciłam się wokół własnej osi. Powoli ruszyłam przed siebie, aby lepiej poznać to miejsce.
- Czyli tak wygląda świadomy sen. - mruknęłam do siebie, uśmiechając się. Nagle przede mnie wyskoczył piękny i wielki jeleń. Jego poroże na prawdę były niesamowite. Zaczął uciekać, ale po chwili zatrzymał się i spojrzał na mnie. Jego zachowanie mnie zdziwiło i nie do końca wiedziałam co mam zrobić. Czy świadome sny na prawdę tak wyglądają? Nie czekając jednak dłużej na zaproszenie ruszyłam za zwierzęciem. Biegłam tak dobre kilka minut, aż w końcu jeleń znikł z mojego pola widzenia, a moje ciało całkowicie odmówiło posłuszeństwo. Oparłam się o drzewo i ciężko dysząc, oparłam głowę o korę. Nagle usłyszałam świst, a obok mojej głowy coś przeleciało, następnie wbijając się w roślinę. Otworzyłam szerzej oczy i obróciłam głowę w stronę rzeczy. Okazało się, że jest to strzała koloru różowego. Nie zdołałam się jednak ruszyć, mogłam w tym momencie tylko stać.
- Zabrać ją! - rozległ się potężny głos, który obijał mi się o uszy.

Podobny obraz Nie był on przyjemny. Po chwili przede mną pojawił się dziwny stwór, a zaraz potem obok kolejne dwa. Ich wygląd również nie należał do najlepszych. Wielkie skrzydła, ostre zęby i wielkie pazury zniechęcały do patrzenia na istotę.
Zostałam związana zakneblowana.
 Dalej jednak wmawiałam sobie, że to tylko sen, że zaraz się to skończy. Nie widziałam gdzie idę. Czułam tylko, że pod sam koniec szliśmy wysoko, a potem jeszcze wyżej, tym razem po schodach.
- Przyprowadziliśmy ją. - stwór, który mnie trzymał wyraźnie się poruszył.
- Na żniwa. - do twoich uszu dotarło niezrozumiałe polecenie. Czym są żniwa? Kim jest rozmówca? Fajnie by było wiedzieć.
Zostałam szarpnięta, a następnie znów schodziliśmy w dół. Wydawało mi się, że trwa to wiecznie. Po dłuższym czasie schody się skończyły, a ja zostałam "rzucona" i zamknięta w jakiejś klatce. Dopiero wtedy pozbawiono mnie sznurów i zdjęto opaskę. Byłam w jakimś wielkim lochu. W powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach, a na ścianach i podłodze była jakaś lepka maź. Westchnęłam i zrezygnowana usiadłam w kącie na małym krzesełku. Próbowałam się szczypać, ale na nic się to zdało. Sen jak trwał, tak trwał. Przez moment nawet zaczęłam wątpić, że jest to tylko wytwór mojej wyobraźni.Zaraz jednak znów się do tego przekonałam. Taki świat nie istnieje. Po prostu go nie ma.
Minęło kilka godzin, a może nawet cały dzień. Nie widziałam tutaj nic poza ciemnością, a czas się dla mnie nie liczył. Po prostu był. Nagle drzwi klatki się otworzyły i do środka znów przyszedł stwór. Odważnie stanęłam na równe nogi, a kiedy chciał mnie złapać kopnęłam go w nogę, a raczej kończynę dolną. Ten straszliwie zawył i upadł na ziemię, aby po chwili się zacząć kurczyć. Jego wnętrzności jednak nie kurczyły się i po chwili potwór wybuchł. Zostałam umazana krwią i czułam na sobie szczątki istoty. Po całym ciele przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Nie wiedziałam co się właśnie stało, ale zrozumiałam, że tylko tak mogę je pokonać. Ruszyłam po schodach w górę. Było to męczące i nie miałam pewności, gdzie ta droga prowadzi, ale tylko tak mogłam cokolwiek zdziałać. Tym razem czas strasznie mi się dłużył, a schody wydawały jeszcze dłuższe. Niedługo potem ujrzałam jednak małe światło, które z każdym krokiem stawało się coraz większe. Już byłam prawie przy nim kiedy upadłam z hukiem na podłogę. Syknęłam czując ból lewej ręki. Coś kurczowo trzymało mnie za nogę. Odwróciłam się i spojrzałam za siebie. Ujrzałam ludzką dłoń, która wyglądała jakby była z cienia. Przypomniało mi to postać z wcześniejszego wydarzenia. Ciężko oddychając kucnęłam i spojrzałam na wielkie kraty. Osoba ta puściła moją nogę, ale nie pokazała się. Słyszałam tylko jej ciężki oddech i odgłos kapania płynu o podłogę. Dotknęłam krat, a te po prostu zniknęły. Spojrzałam na swoje dłonie. Jak to się stało? Wróciłam wzrokiem na ciemną otchłań klatki. Nic z niej jednak nie wychodziło. Zaczęłam się powoli wycofywać, a następnie ruszyłam dalej. Moje nogi nabrały jakiejś dziwnej siły. Czułam, że mogę teraz wszystko.
- Stój! - usłyszałam za sobą krzyk. Zatrzymałam się i odwróciłam do tyłu. Głos był mi znajomy. Brzmiał tak samo jak tego, który skazał mnie na żniwa. Nie widziałam jednak żadnej osoby.
- Kto mówi? - powiedziałam, ale mój głos się w pewnym momencie załamał. Ogarnął mnie dziwny strach i panika. Nie cofałam się jednak, stałam w miejscu.
- Wiem kim jesteś i po co tu jesteś. - odgłos tym razem dochodził z drugiej strony. Odwróciłam się w nią, ale nadal niczego nie widziałam. Czułam się zdezorientowana i zagubiona. Czy można pokonać coś czego się nie widzi? To jak walka ślepego i głuchego.
Nagle przede mną pojawił się czarny dym. Zasłoniłam natychmiast twarz własną koszulą. Kto wie czy to czasem nie jest trucizna. Mój wzrok był jednak skupiony w środek całego zamieszania. Tak też zobaczyłam, że ze środka wychodzi ta sama cienista postać, którą spotkałam za kratami i na drodze. W tym momencie całkowicie zgłupiałam. Postać w pewnym momencie nie była już cieniem, a człowiekiem.  Był to wysoki, przystojny i zalany łzami mężczyzna. Jego wzrok był przepełniony bólem, a on sam trzymał w ręce nóż, który po chwili rzucił mi pod nogi. Nie odważyłam się jednak po niego schylić.


- Zabij mnie. Proszę... - szepnął. Jego głos był tak przyjazny dla ucha i spokojny, że mogłabym słuchać go całymi dniami.
- Co-o? - moje ręce zrobiły się zimne, a ciało oblał zimny pot. Nie mogę zabić. Nie potrafię.
- Zabij mnie! - po pomieszczeniu rozległ się potworny krzyk. Mężczyzna złapał się na twarz, a łzy zmieniły się w krew, a na ustach pojawił się złowieszczy uśmiech. Nie był to już człowiek, to był potwór. Złapałam za nóż i zaczęłam się wycofywać. W dalszym ciągu nie chciałam nikogo zabijać. Jednak krzyki stawały się coraz straszniejsze, a chłopak z każdym moim krokiem robił dwa kolejne, tym samym będąc coraz bliżej. W pewnym momencie skoczył, jak kot, rzucając się na mnie. Chciałam obronić się ręką, ale nie udało mi się, a na jej wewnętrznej stronie powstał głęboki ślad, z którego wypływała ciemna krew. Zostałam powalona na ziemię, a jego dłonie zaczęły ściskać moją szyję. Powoli traciłam siły i oddech. Zacisnęłam mocniej pięść na rękojeści noża i ostatnimi siłami wbiłam go w szyję potwora, a raczej mężczyzny. Sama nie wiem kim w końcu był. Może to jego drugie "ja"? Każdy nosi w sobie potwora...
Jego ciało stało się nagle bezwładne i ciężko opadło na mnie. Moja szyja uwolniła się z uścisku, ale pojawił się ból i łzy. Czułam, że zrobiłam coś za co zostanę ukarana. Powoli wypełzłam spod ciała i oparłam się o ścianę, chowając twarz w dłoniach. W tym samym momencie poczułam ciepło i przyjemny zapach. Spojrzałam zza dłoni i zobaczyłam, że wszystko znika. Powoli się rozpada, po czym jego szczątki znikają.


Wszystko znikło, a ja obudziłam się z powrotem w swoim pokoju. Spojrzałam na swoją rękę, z której nadal kapała krew.
- Czyli to nie był sen... - szepnęłam. - Czyli na prawdę zabiłam człowieka...
Momentalnie wstałam i złapałam się za głowę. Mo policzkach zaczęły spływać mi łzy, a ja poczułam się niesamowicie okropnie. Nie potrafiłam powiedzieć co to było, ale byłam pewna, że to rzeczywiście się stało. Nagle poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam tego samego chłopaka, któremu odebrałam życie. Otworzyłam szeroko oczy nie mogąc nic powiedzieć.
Znalezione obrazy dla zapytania jin gif

Chłopak uśmiechał się, a jego dłoń powędrowała na mój policzek, gdzie wytarła słone łzy.  Otworzyłam usta, aby coś powiedzieć, ale on tylko położył swój palec na moich wargach, nie powalając na to. Umilkłam więc, a nieznajomy zabrał moją rękę i zaczął ją opatrywać. Kiedy skończył nie powiedział ani słowa. Po prostu zaczął iść w stronę okna.
- Poczekaj... - złapałam go za rękę. Ten odwrócił się i posłał jeszcze jeden ciepły uśmiech. Stanął blisko mnie, a jego dłonie powędrowały moją szyję. Skrzywił się lekko ją masując. Uśmiechnęłam się. - To nic takiego.
Szyja w prawdzie nadal bolała, ale nie na tyle by narzekać. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Nie było w nich już tylko bólu. Mogłam teraz nawet dostrzec radość. Nagle poczułam, że nasze wargi się stykają. Pocałunek był długi, delikatny, ale jednocześnie łapczywy. Momentalnie chciałam więcej. Ten jednak odsunął się i jeszcze pewniejszym krokiem ruszył na balkon. Chciałam iść za nim, ale nie mogłam. Moje ciało znów dostało dziwnej blokady, jak wtedy kiedy zobaczyłam cienistą postać po raz pierwszy. Chłopak stanął, a z jego pleców wyrosły wielkie skrzydła. Nie były one jednak czarne, a nieskazitelnie białe. Chciałam krzyczeć by został, chciałam go zatrzymać... Ale nie mogłam.
Znalezione obrazy dla zapytania jin gif

- Dziękuję. - odwrócił jedynie głowę. Jego twarz miała jasną poświatę. Wyglądał jak anioł. Po tych słowach znikł, a tym samym wróciła mi pełna sprawność. Powolnym krokiem stanęłam w tym samym miejscu, w którym on przed chwilą był. Spojrzałam w niebo, nie powstrzymując łez.

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać. 

Antoine de Saint-Exupéry

----------------------------
I tak oto dotarliśmy do końca.
Mam nadzieje, że się podobało i nie wyszło jakoś najgorzej :) 

niedziela, 19 lutego 2017

Reakcja BTS: Gdy Cię pocieszają

Witam ^.^
No cóż... Długo mnie nie było, ale wróciłam! Miałam okropnego lenia i totalnie nic mi się nie chciało. A dzisiaj przyszło jakieś natchnienie i znów mi się chcę xD
No, ale wróciłam i dzisiaj przychodzę do Was z reakcją BTS :) Być może uda mi się jeszcze dzisiaj dodać reakcję z jakimś innym zespołem, wiec no...
Nie przedłużając - miłego czytania ^^
------------------------------------

Rap Monster
Siedziałaś przy stoliku i podpierałaś się łokciami, wpatrując się jednocześnie w zdjęcie na ścianie. Przedstawiało ono Ciebie wraz z przyjaciółką. Ostatnio dość ostro się pokłóciłyście, a ty nie wiedziałaś czy są jeszcze szanse na jakikolwiek kontakt. Próbowałaś się z nią skontaktować, ale każda taka próba była porażką. Westchnęłaś, zasłaniając twarz dłońmi.
- Nie martw się, przejdzie jej -  spojrzałaś na osobę, która się dosiadła. Był to nie kto inny jak Namjoon. Uśmiechnęłaś się, ale bez większego przekonania.
- Akurat - zaśmiałaś się, a następnie jeszcze głośniej nabrałaś powietrza.
- Nie lubię patrzeć jak jesteś smutna - chłopak pojawił się momentalne obok i złożył pocałunek na twoje czoło. - Zawiozę Cię do niej i pogadacie, co ty na?
Jego uśmiech i ciepło sprawiło, że poczułaś się lepiej. Przytaknęłaś, lekko kiwając głową.

JinZnalezione obrazy dla zapytania jin gif laugh

Ostatnimi dniami chodziłaś smutna. Twój ukochany zwierzak odszedł, a ty nie mogłaś się z tym pogodzić. Leżałaś na kanapie i słuchałaś muzyki, która aktualnie leciała w telewizorze. Nagle poczułaś, że ktoś siada Ci w nogach. Uniosłaś głowę i oparłaś się na łokciach, aby zobaczyć kto to. Był to nie kto inny jak Jin.
- Pomyśl, że ma teraz lepiej i sobie odpoczywa - uśmiechnął się lekko, a następnie przytulił do Ciebie. - Opowiem Ci kawał.
- Słucham - pogłaskałaś go po włosach.
- Jak się nazywa lekarz, który leczy pandy? - chłopak wybuchł śmiechem, nie dokańczając. Spojrzał na Ciebie pytająco, a ty tylko wzruszyłaś ramionami. - PANDOKTOR!
Wtuliłaś się tylko mocniej w chłopaka, cicho się śmiejąc.


J-Hope
Znalezione obrazy dla zapytania jhope gif laugh

Od jakiegoś czasu zachowywałaś się jakbyś była nieobecna, co nie umknęło twojemu chłopakowi. Niestety każda jego próba pocieszenia Cię okazywała się porażką, a ty nadal chodziłaś smutna. Siedziałaś na kanapie kiedy obok pojawił się J-Hope. Mężczyzna mocno Cię objął i wtulił w swój tors.
- Uśmiechnij się. Nie mogę patrzeć jak jesteś taka ponura. - złożył pocałunek na twoim czole i zaczął Ci po cichu śpiewać. - Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
Jego uśmiech był tak promienny, że i ty sama wykrzywiłaś usta, ukazując zęby. Ten zaczął Cię całować w każdą część ciała, a ty mając łaskotki rzucałaś się po kanapie i śmiałaś.


Suga
Znalezione obrazy dla zapytania smile gif suga

Ostatnio nie mogłaś się na niczym skupić i często było Ci smutno. Dawno nie widziałaś się z rodzicami i zaczynało Ci ich brakować. Na dodatek nie mogłaś nigdzie znaleźć pracy. Wszystkie wydarzenia sprawiły, że byłaś rozdrażniona i po prostu smutna.
Ułożyłaś się w łóżku, gotowa iść spać, kiedy poczułaś, że ktoś przytula Cię od boku. Był to nie kto inny jak Suga, który wtulił się w twoje ciało, a głowę oparł o bark.
- Widzę, że coś się dzieje. Czemu ze mną nie porozmawiasz? - zapytał od razu, głaszcząc Cię po włosach.
- Nie chcę Cię martwić... - westchnęłaś, ale chłopak pocałował Cię w policzek, powodując natychmiastowe zamilknięcie.
- Jutro czeka Cię niespodzianka. - uśmiechnął się czule. - A teraz idź spać i niczym się nie przejmuj. Jestem przy tobie.


V
Znalezione obrazy dla zapytania smile gif taehyung

Stałaś przy kuchennym blacie i kroiłaś marchewkę. Ostatnimi czasy chodziłaś smutna i jakby nieobecna. Martwił Cię fakt, że twój chłopak ma coraz więcej pracy, a coraz mniej odpoczynku. Za niedługo mieli też długą trasę koncertową, a ty musiałaś zostać. Bałaś się, że poza kogoś i Cię zostawi. Nagle przez nieuwagę nacięłaś sobie palca. Syknęłaś pod nosem i zbliżyłaś dłoń do twarzy, aby zobaczyć jak wielka jest rana.
- Czemu się okaleczasz? - Teahyung objął Cię od tyłu i zabrał twoją dłoń, wycierając krew z palca.
- To przez przypadek... - spuściłaś wzrok, nie odwzajemniając przytulenia. Chłopak pocałował Cię w ucho, widząc, że coś jest nie tak.
- Nie mogę patrzeć jak jesteś smutna. Jutro mam wolne i spędzimy cały dzień razem. Cieszysz się? - zapytał, uśmiechając się szeroko. Przytaknęłaś, odwracając się i całując chłopaka w usta.

Jimin
Znalezione obrazy dla zapytania smile gif jimin

Stałaś na balkonie i opierałaś się o barierkę, podziwiając jednocześnie zachodzące słońce. Westchnęłaś głośno, myśląc o swoim chłopaku. Coraz częściej wychodził z domu, a wczoraj nie było go cały dzień. Martwiłaś się o niego i jednocześnie bałaś, że już go nie interesujesz.
- Czemu jesteś taka smutna? - poczułaś, że ktoś łapie Cię za ramiona, a następnie odwraca ku sobie. Po chwili zostałaś zatrzaśnięta w uścisku Jimina.
- Ja? - zapytałaś z udawanym uśmiechem. Ten od razu go rozpoznał i pocałował Cię w czubek nosa.
- Wiem, że ostatnio mnie nie ma, ale mam strasznie napięty grafik. Za to w ten weekend mam wolne i cały ten czas spędzimy razem. - przyciągnął Cię jeszcze bardziej, całując twoją szyję. Jednocześnie jego dłonie wylądowały na twoich pośladkach. Przytaknęłaś, uśmiechając się.


Jungkook



Zabrałaś z krzesła bluzę swojego chłopaka i założyłaś na siebie. Usiadłaś na obrotowym krześle i schowałaś dłonie w za długie rękawy chłopaka. Ostatnio pokłóciliście się, a na dodatek on nie miał czasu przez próby. Bałaś się, że możesz go stracić i przestałaś już go interesować. Po twoim policzku spłynęła łza, ale nagle pojawił się Jungkook, który ją wytarł.
- Przepraszam - powiedział, patrząc Ci w oczy. - Wybaczysz mi? Nie mogę patrzeć jak chodzisz smutna. Nie chciałem żeby tak wyszło.
Przerwał i położył dłonie na twoich kolanach, lekko je pocierając. Ty przytaknęłaś i wtuliłaś się w chłopaka bez słowa. Brakowało Ci jego ciepła, zapachu i samej obecności.
- Ja też przepraszam...  - szepnęłaś w jego szyję.
- Jak tylko skończymy nagrania będę miał więcej czasu, który na pewno spędzimy razem. - zapewnił Ci, mocno Cię obejmując.


----------------------------

No i tak oto dotarliśmy do końca xD
Mam nadzieje, że się podobało. Przyznam, że miało wyjść co innego, ale jakoś chyba zawsze tak jest, że co zaplanujemy to i tak się zmieni.
Wracam do życia, jej x3

czwartek, 2 lutego 2017

#10 Taehyung: Nieznajomy znajomy ( takie trochę +18)

Witam ^.^
Dzisiaj przychodzę z zamówieniem złożonym przez Himczyk Park :)
Mam nadzieje, że się spodoba i sprosta oczekiwaniom ^^

----------------------------------


"Musisz stać się pierwszym sobą zanim spróbujesz stać się drugim nikim." - Boa

Słońce rzucało lekki błysk na twoje piękne włosy.  Delikatnie złapałaś za ich końcówkę i przeczesałaś, jakbyś chciała odczytać z nich jakąś historię. Westchnęłaś patrząc na grób swojej zmarłej matki. Pamiętasz jej włosy, które idealnie wyglądały, pachniały. Twoje wyglądały tak samo, ale nie były jej. Brakowało Ci jej... Do tej pory zastanawiasz się dlaczego popełniła samobójstwo. Dlaczego pozwoliła Ci zostać samą?
Odłożyłaś kwiatka, którego wcześniej trzymałaś w lewej ręce i odwróciłaś się od grobu. Ruszyłaś leniwym krokiem do domu. Z pewnością czekała na Ciebie tam ciotka z "uroczą" kuzynką. Nigdy nie udało Ci się pogodzić ze śmiercią matki. Nigdy też nikt jej nie zastąpił. Czasami masz wrażenie, że ktoś zesłał na twoją osobę karę, ale bez uzasadnienia. Tylko dla kaprysu.
Bez żadnego odgłosu weszłaś do domu i przemknęłaś się do swojego pokoju. Nie mogłaś powiedzieć, że pragnęłaś samotności. Dawno temu stała się ona twoim prześladowcą. Dzień za dniem musisz się z nią użerać. Stała się ona twoim wrogiem, ale jednocześnie przyjacielem. Sama nie wiedziałaś kiedy tak zaczęłaś ją nazywać. Zaczęłaś się jej wypłakiwać i zwierzać. Ale ona nawet Cię nie pocieszała. Nagle w pomieszczeniu rozległ się dźwięk twojego dzwonka. Pospiesznie odebrałaś, widząc na ekranie numer Yoo Ha. Była to koleżanka z klasy, która jako jedyna się do Ciebie odzywała. Czasami nawet razem wychodziłyście na miasto. Nie mogłaś nazwać jej jednak przyjaciółką, nie potrafiłaś powiedzieć nawet, że ją lubisz. Dlaczego? Dobre pytanie. Jednak pojawiała się druga strona, która ujawniała to, że chciałaś spędzać z nią czas. Po na prawdę krótkiej rozmowie, w której umówiłyście na spotkanie ruszyłaś do łazienki, aby "jako tako" się ogarnąć. Twoja intuicja jednak cały czas podpowiadała, że nie wyniknie z tego nic dobrego. Sam głos Yoo Ha'y był bez wyrazu i dziwnie oschły. Mogłaś w tym momencie przyjąć różne scenariusze, ale zdecydowałaś się po prostu odpędzić myśli i zapoznać się z prawdą.
Stanęłaś pod drzewem, a zaraz po tobie przybyła oczekiwana przez Ciebie dziewczyna. Nie powiedziałaś nic, widząc, że jej twarz nie wyraża żadnego uczucia. To nie była ta Yoon Ha, którą znałaś.
- Chciałam się tylko pożegnać. Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj. - jej słowa przeszły Cię na wylot, pozostawiając dziwny chłód. Nie było Ci smutno. Ani trochę, przecież tego się spodziewałaś. Ale jednocześnie poczułaś żal. Patrzyłaś na jej zgrabną sylwetkę, która znikała. Robiła się coraz mniejsza, aż w końcu całkowicie została pochłonięta przez jasność słońca.
- W takim razie niech tak będzie. - zaśmiałaś się do siebie i oparłaś plecami o drzewo, zamykając oczy. Nawet nie zadawałaś już pytań, godziłaś się ze swoim losem. To źle?
Nie stałaś tak długo, gdyż powoli się ściemniało. Ruszyłaś przed siebie. Wiedziałaś gdzie chcesz dojść, twoim celem stał się pobliski most. Drogę pokonałaś niezwykle szybko. Nim się obejrzałaś już stałaś na środku, oparta o barierkę. Słońce wystawało już tylko minimalnie ponad powierzchnię wody, która teraz przybrała odcień ciemnego pomarańczu. A może nawet czerwieni? Po twoim policzku swobodnie spłynęła łza. Potem kolejna, a za nią następna. Tak jakby toczyły ze sobą wyścig, kto pierwszy spadnie ten wygra. Kto pierwszy umrze ten będzie lepszy... Wyciągnęłaś dłoń ku rzece i nieco bardziej się nachyliłaś. Czy nie tego pragnęłaś? Skończyć z życiem? Czy wtedy nie byłoby łatwiej? Ale nie wiesz co jest potem. Nie wiesz czy nie jest jeszcze gorzej. Czy nie ma więcej cierpienia. Nie cofasz jednak ręki, tylko wyciągasz drugą. Tak daleko, a zarazem blisko.
- Co robisz? - usłyszałaś nagle nisko głos za sobą. Nie odpowiedziałaś nic. Nawet nie potrafiłaś się ruszyć. A może nie chciałaś? - Lubię patrzeć na zachód słońca.
Sama nie rozumiałaś dlaczego, ale jego głos Cię uspokoił. Odpędził myśli, które jeszcze przed sekundą pustoszyły Ci umysł. Poczułaś, że opiera się ręką o twój bok. Kątem oka na niego zerknęłaś i widziałaś, jak piękne oczy wpatrują się w horyzont. Czy widział to co ty? Jego twarz wydawała się idealna, pomimo, że miał maskę. Tajemniczy spojrzał na Ciebie i poruszył brwiami.
Znalezione obrazy dla zapytania taehyung mask- Trudny dzień? - zapytał nie czekając na twoją reakcję. Przytaknęłaś, ale po chwili przyjaźnie się uśmiechnęłaś.
- Zachód słońca zawsze jest piękny - powiedziałaś w końcu, zawstydzona odwracając wzrok. - Też go lubię.
Zamknęłaś oczy, czując przyjemny powiew wiatru. Wzięłaś parę głębokich wdechów, które pozwoliły Ci się uspokoić. Otworzyłaś oczy i ponownie odwróciłaś się w stronę, gdzie stał chłopak. Tylko teraz już go nie było, po prostu sobie poszedł. Znikł równie tajemniczo jak się pojawił. Kim mógł być? Długo męczyło Cię to pytanie. Stałaś tak, a czas mijał. Jednak dla ciebie nie miało to znaczenia. Musiałaś po prostu odpocząć na świeżym powietrzu. Popatrzeć na cudowny twór natury i pogdybać. Wyobrażałaś sobie teraz twarz Obcego. Intrygował Cię w jakiś niesamowity sposób.

Do domu wróciłaś grubo po 23.00, co spowodowało kolejną kłótnię. Tym razem jednak po prostu ją przemilczałaś, co doprowadziło do jeszcze większej wściekłości kobiety, która sprawowała nad tobą opiekę. A raczej robiła za pisemnego opiekuna. Po sprzeczce nadzwyczajnej w świecie poszłaś spać. Nie obyło się oczywiście bez długiego rozmyślania o tym co byś zrobiła gdyby chłopak się nie pojawił. Co by było gdyby matka żyła, a ojciec Cię nie zostawił. Szybko jednak przestałaś wiedząc, że to jeszcze bardziej dołuje.

Rano obudziłaś się o tej godzinie co zwykle. Jak co dzień spędziłaś czas w szkole, w której nie działo się nic ciekawego. Wszyscy jednak wydawali się jeszcze bardziej wrogo do Ciebie nastawieni. Słyszałaś jak coś o tobie mówią, ale nie mogłaś zrozumieć o co dokładnie chodzi. Postanowiłaś jednak po prostu odpuścić i zwyczajnie przesiedzieć dzień w "budzie". Nie miałaś zamiaru się dołować zwykłymi plotkami. To już nie na twoje nerwy.
Zaraz po szkole wróciłaś do domu, gdzie wykonałaś swoje obowiązki i przebrałaś się w luźniejsze ciuchy. Musiałaś zdążyć do swojej dorywczej pracy jako kelnerka. Nikt nie wiedział o tej pracy, a ty sama ukrywałaś ten fakt. Weszłaś do budynku, w którym pracowałaś i udałaś się na zaplecze. Tam czekały na ciebie twoje współpracownice. Nie było między wami sporów, ale również nie pałałyście do siebie miłością. Po prostu zachowywałyście się w stosunku do siebie obojętnie. Przebrałaś się w swój słodki strój kocicy i ruszyłaś przed ladę. Twoja praca właśnie na tym polegała - słodka kelnerka, zabawiająca swoich klientów miłymi słówkami. Nieco idiotyczny pomysł, ale czasami to w jaki sposób niektórzy mężczyźni na Ciebie patrzyli Cię pocieszał. Nie licząc tutaj starych dziadów. Kiedy zbliżał się już koniec twojej zmiany zaczynało się ściemniać. Zwykle pracowałaś krócej, jednak tym razem nadrabiałaś zaległości. Ostatni klient siedział dziwnie długo i zaczynał być już wręcz denerwujący.
- Poradzisz sobie? - obok Ciebie stanęła twoja szefowa, która milutko się uśmiechała. Ten gest był już jej nawykiem. Czasami miałaś wrażenie, że dla wrogów też taka jest.
- Jasne. - szybko odpowiedziałaś, również lekko wyginając usta. Jednak zamiast uśmiechu pojawił się grymas. Kobieta podziękowała, a ty zostałaś w budynku sama. Tylko piętro wyżej siedział ochroniaż, który bacznie obserwował miejsce. Miałaś za zadanie obsłużyć "do końca" klienta i posprzątać, a potem udać się do domu. Już lekko znudzona oparłaś się łokciami o ladę i przekrzywiłaś głowę, czekając. Czekając i czekając. Mężczyzna w pewnym momencie wstał, ale zamiast wyjść udał się do łazienki.
- Co za uporczywy dupek. - szepnęłaś do siebie, wzdychając. Tak minęło kolejne pięć minut. Potem kolejne dziesięć, a gdy dochodziło do pół godziny byłaś nieźle wkurzona. Zabrałaś ze sobą telefon i ruszyłaś do toalety. Otworzyłaś do niej drzwi, powoli wchodząc do środka. Tylko tam nie dosięgał zasięg kamer. Nie mogłaś więc prosić o informacje ochroniarza. Podejrzewałaś, że ten i tak już śpi i wcale nie zajmuje się swoją pracą co już często się mu zdarzało.
- Halo? Jest pan tutaj? Wszystko dobrze? - stanęłaś przed kabinami i nawoływałaś cicho. Nagle poczułaś na szyi zimne dłonie. Ktoś mocno się do Ciebie "przykleił", a następnie ucisk przeniósł na dłonie, które za chwile zostały skute kajdankami. Twoje usta zostały zakneblowane, a kończyny unieruchomione. Otyły i nieprzyjemny mężczyzna przytrzymywał Cię przy ścianie, patrząc na Ciebie łakomym wzrokiem. Poczułaś mdłości, ale gdy tylko spróbowałaś się szarpnąć zostałaś zdzielona w twarz. Pisnęłaś, nadal próbując uwolnić się z jego ucisku. Na nic się to jednak zdało, gdyż każda taka próba bolała coraz bardziej. W pewnym momencie potrafiłaś tylko uronić kilka łez, a twoje ciało przestało Cię słuchać. Stało się wiotkie, co natychmiast on wykorzystał. Jego dłonie powoli zaczęły rozdzierać twoje rajstopy, a następnie wędrować do zamka od kostiumu. Czułaś jego spocone dłonie na udach i plecach. Co jakiś czas uderzał Cię on w twarz i powtarzał, że jesteś jego.  Kiedy zobaczyłaś, że rozpina rozporek twoje ciało znów stało się posłuszne. Zaczęłaś się miotać, ale wtedy on złapał Cię za włosy i mocno uderzył o podłogę. W ustach czułaś krew, która mieszała się ze smakiem brudnej szmaty, a w głowie słyszałaś głośne dudnienie. Nie widziałaś niczego, a tylko mgłę. Wiedziałaś, że to moment, w którym już będzie musiało do tego dojść. Czekałaś aż twoje życie znów stanie się marnym bytem. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Przez szumy w głowie usłyszałaś tylko jego krzyk, a potem odgłosy uderzania. Nie byłaś jednak w stanie podnieść się i zobaczyć co się dzieje. Czyżby ochroniarz się obudził i martwił? Poczułaś, że chce Cię się spać, a ktoś bierze Cię w ramiona. Przez mgłę widziałaś tą samą maskę co wczoraj, te same włosy. Wszystko jednak było zbyt zamazane. A ty nie opierałaś się snu, chciałaś się w nim zanurzyć na zawsze. Zamknęłaś oczy, roniąc ostatnią łzę.

Podobny obraz

Obudziły Cię natarczywe promienie słoneczne. Powoli otworzyłaś oczy i ujrzałaś biel. Chciałaś poruszyć ręką, ale wtedy zaatakował Cię niemiłosierny ból. Powoli przypominałaś sobie co się wydarzyło. Nie wiedziałaś gdzie teraz jesteś. Czyżby niebo? Nie, na pewno nie. Tam nie ma czegoś takiego jak ból. A w tym momencie czułaś, że jesteś cała obolała. Uniosłaś nieco głowę i rozejrzałaś się dookoła. Pokój był ładnie przystrojony, a ty leżałaś na dużym białym łóżku. Pościel była przyjemna w dotyku i bardzo miękka, co nieco łagodziło ból. Nie wiedziałaś jednak co tu robisz i co się właściwie stało.
- Jak się czujesz? - od przeciwnej strony dał się dobyć głos. Ten sam niski i męski ton. Przechyliłaś w jego stronę głowę i wtedy zobaczyłaś właśnie Obcego. Usiadł on obok Ciebie i delikatnie odgarnął włosy z twojej twarzy.
- Chyba dobrze. - szepnęłaś prawie niesłyszalnie. Chłopak przechylił głowę i pogłaskał Cię po policzku.
- Odpoczywaj. Musisz dużo spać. - kiwnął przytakująco głową, jakby popierał swoje własne słowa. Zaśmiałaś się cicho na ten gest. Byłaś faktycznie śpiąca i zmęczona. Zamknęłaś oczy, czując się bezpieczna.
Obudziło Cię ciepło po prawej stronie. Ale było to bardzo przyjemne ciepło. Otworzyłaś oczy i odwróciłaś głowę w stronę gorąca. Zobaczyłaś, że chłopak leży wtulony i patrzy na Ciebie dużymi oczami. Widząc, że się obudziłaś uniósł się na łokciach i powoli sięgnął do swojej twarzy, zdejmując maskę. Zaraz po tym czynie złożył na twoich ustach pocałunek, który był delikatny, ale jednocześnie niesamowicie głęboki.
- Poczekaj... - odepchnęłaś go lekko, na tyle ile pozwało twoje ciało. On jednak Cię nie słuchał. Przywarł jeszcze mocniej, ale nadal zachowując delikatność, tak, że nic Cię nie bolało. Ty nie opierałaś się, pozwoliłaś, aby jego dłonie wędrowały po twoim brzuchy i udach. Po chwili również go objęłaś i w końcu odwzajemniłaś pocałunek. Nie potrafiłaś jednak powiedzieć dlaczego mu pozwalasz. Dlaczego czujesz się przy nim szczęśliwa pomimo, że nawet nie znasz jego imienia. Po twoim policzku spłynęła samotna łza, ginąć następnie w twoich pięknych włosach.
- Przepraszam... - odsunął się, wycierając ślad po łzie. Uśmiechnęłaś się kiwając głową.
- Nie przerywaj... - szepnęłaś. Pragnęłaś go teraz całym ciałem i sercem. Ten jednak się odsunął całkowicie i usiadł po turecku przed tobą. Zrobiłaś to samo, a ten złapał Cię za kolana.
- Nazywam się  Kim Taehyung. Jestem...
- Ten  Kim Taehyung? Z tego sławnego zespołu? - dopiero teraz zorientowałaś się, że faktycznie wygląda jak jeden z nich. Złapałaś się za policzki, ale zaraz pożałowałaś czując ból.
- Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale kiedy Cię spotkałem, tam na moście, poczułem coś tutaj - złapał twoją dłoń w swoją i położył na swojej klatce piersiowej. - Potem trochę poszperałem i popytałem gdzie mieszkach i pracujesz i... Po prostu Cię szukałem. Kiedy zobaczyłem jak ten obleśny facet się do Ciebie klei... - przerwał marszcząc czoło i sycząc przez zęby. Uśmiechnęłaś się po czym przysunęłaś do niego, a następnie delikatnie i niepewnie wtuliłaś się w jego tors.
- Dziękuję... - odsunęłaś nieco głowę. Ten wystawił swoje zęby i uśmiechnął się szeroko. Twoje serce biło niesamowicie szybko, ale czułaś się bezpieczna. Czułaś, że w końcu znalazłaś swojego księcia.

Po jakimś czasie, a raczej parudziesięciu minutach, w których bardzo dużo rozmawialiście przyszła pora na obiad. Bardzo dobrze gotowałaś, więc postanowiłaś przygotować posiłek, a dokładnie naleśniki z serem i czekoladą. Kiedy nakładałaś bitą śmietanę Taehyung zabrał ci ją i zaczął brudzić nią twoją szyję i dekolt. Następnie objął Cię od tuły.
- Co ty... - nie dokończyłaś, bo chłopak zaczął powoli zlizywać z Ciebie owy produkt. Odchyliłaś głowę do tyłu, oddając się całkowicie chłopakowi.

Znalezione obrazy dla zapytania taehyung

--------------------------------
Oto i koniec!
Muszę przyznać, że przyjemnie mi się to pisało. Dość długo zastanawiałam się jak to rozegrać kiedy nagle dostałam weny i proszę... wyszło takie coś xD
Mam nadzieje, że się podobało i niczego nie zepsułam, no i oczywiście sprostałam oczekiwaniom :)

niedziela, 29 stycznia 2017

#9 Suga: Przeszłość

Witam ^.^
Przybywam do was dzisiaj z zamówieniem Manami Suou :)
Na wstępie przepraszam za tak długą przerwę (weź tu miej ferie). Miałam dużo planów, ale okazało się, że cały tydzień nie było mnie w domu. Tak więc przepraszam i postaram się to nadrobić!
A tymczasem zapraszam do czytania ^^
----------------------------


"Coś raz stracone już nigdy nie wróci."



Krzątałaś się między stolikami, próbując wszystko dokładnie zamieść. Była to jednak nudna i mozolna praca. Nagle do pomieszczenia wszedł twój szef.
- Nadal nie skończyłaś? Za 5 minut kończymy przerwę, co ty sobie wyobrażasz?! - jego głos przypominał piszczącego kurczaka, a ton w jakim to wypowiedział jeszcze bardziej doprowadzał Cię do śmiechu. Zastanawiałaś się jakim cudem 40 latek ma tak obrzydliwy głos.
- Zaraz ... - nie skończyłaś mówić, gdyż z twoich rąk zabrano miotłę.
- Pani Zaraz właśnie skończyła pracować. Przyjdź jutro po wypłatę i więcej się nie pojawiaj. Do widzenia. - nie zdołałaś nic powiedzieć. Mężczyzna złapał Cię za rękę i po prostu wyprowadził. Tak jakbyś była tylko narzędziem, jak ta miotła.
Tak oto straciłaś jedyny dochód pieniędzy. Ze złością ściągnęłaś fartuch i rzuciłaś go o ziemię. Przechodnie dziwnie sie na ciebie patrzyli, ale Ciebie w tym momencie obchodził tylko swój własny los. Co prawda spóźniłaś się dzisiaj do pracy i byłaś rozkojarzona, ale to chyba nie powód do natychmiastowego zwolnienia?
- Tak się bawimy? Okej. Znajdę lepszą pracę - rzuciłaś mówiąc ojczystym językiem, tak, że nikt nie mógł Cię zrozumieć. - Zawód kelnerki nie jest dla mnie. Dupek.
Szybko po całym zajściu znalazłaś się w swoim pokoju. Leżałaś na łóżku rozmyślając co teraz ze sobą zrobić. Musiałaś szybko znaleźć pracę, chcąc zostać w tym mieście. Przeprowadziłaś się tutaj trzy lata temu, prawie cztery. Miałaś zrobić wielką karierę jako modelka. Na początku szło świetnie. Ale w pewnym momencie dopadła Cię głęboka depresja. Nie otrzymałaś pomocy i tak oto straciłaś wszystko. Dopiero niedawno otrząsnęłaś się i postanowiłaś znów wrócić do normalnego stanu. Tym razem jednak nie potrafiłaś zaufać ludziom i inaczej na wszystko patrzyłaś. Tęskniłaś za kiedyś.

Rankiem obudziło Cię szczekanie psa sąsiadki. Nawet nie pamiętałaś kiedy usnęłaś. Leniwie zsunęłaś się z łóżka na podłogę i zaczęłaś się rozciągać. Zawsze to robiłaś. Poranne ćwiczenia pozwalały Ci na lepszy kontakt z rzeczywistością. Nawyk ten został z czasów kiedy jeszcze byłaś w gimnazjum i uczęszczałaś na zajęcia taneczne. Miałaś tam przyjaciela. A może był kimś więcej? Nie pamiętasz tego za dobrze. Wiesz tylko, że tęsknisz za jego osobą. Był oschły, ale to właśnie Cię do niego przyciągało. Był jak kokos - twardy na zewnątrz, ale miał cenne wnętrze. Sama nie wiedziałaś jaki teraz jest. Wiedziałaś jedynie o jego wielkiej karierze jako raper. Nawet masz jego zdjęcie z pierwszego przesłuchania. Byliście tam razem. Ale potem wasze drogi rozeszły się w dwie różne strony. On stał się kimś wielkim, a ty w pogodni za karierą, która i tak nie wyszła nie ukończyłaś nawet liceum.
Otrząsając się z zamyślenia, ruszyłaś do łazienki, gdzie wykonałaś podstawowe czynności. Podczas mycia zębów zauważyłaś, że masz na prawdę symetryczną twarz. Nie ma to jak samozachwyt.
Spojrzałaś na zegarek w telefonie i westchnęłaś. Była już 10 rano, a ty nadal nie zrobiłaś nic pożytecznego. Założyłaś słuchawki na uszy i ruszyłaś do miejsca, w którym jeszcze wczoraj pracowałaś. Ostania wypłata, która będzie musiała Ci wystarczyć na... długi czas. Tak, zdecydowanie na wiele dni. Kto wie kiedy znów pojawi się jakaś praca dla ciebie?
Będąc na miejscu nie widziałaś zbyt wielu osób, co raczej Cię ucieszyło. Załatwisz to szybko i bez większego zamieszania. Nacisnęłaś na klamkę i wzięłaś głęboki oddech. Ruszyłaś za ladę, a następnie do małego pomieszczenia obok, podpisanego: "dla personelu".
- Dzień dobry. Ja przyszłam po wypłatę. - powiedziałaś w stronę już ex-szefa, który żywo przeglądał coś na komputerze. Ciekawe co takiego.
- A no tak - wyglądał na zaskoczonego. No tak, kiedy chodzi o pieniądze nigdy nie pamięta. - Tak przy okazji to dostałaś od kogoś jakąś kopertę.
- Ja? - dopytałaś natychmiast.
- No mówię. Masz i idź. - szybko Cię zbył. Zabrałaś swoje rzeczy i wyszłaś. Zatrzymałaś się jednak zaraz przed drzwiami i dokładnie obejrzałaś kopertę. Była ładnie przystrojona i nawet pachniała twoimi ulubionymi perfumami. Zastanawiało Cię kto mógł Ci coś takiego dać.
Udałaś się szybko do domu, gdzie zasiadłaś do stołu i postanowiłaś zobaczyć zawartość. Zapach z koperty przyjemnie Cię otaczał i sprawiał, że czułaś się odprężona. Zaczęłaś czytać na głos.



Cześć. Chciałbym się z Tobą spotkać i powspominać dawne czasy. Mam dla ciebie również pracę. Oczywiście jeśli będziesz zainteresowana. Do zobaczenia w parku w centrum o 18. 
Min Yoongi

Gdy skończyłaś czytać byłaś w szoku. Czytałaś to jeszcze 10 razy i dokładnie sprawdzałaś. Nie mogłaś uwierzyć, że chłopak się do Ciebie odezwał, że Cię pamiętał, że Cię szukał. To wszystko musiało być jakimś nieporozumieniem, albo żartem. Natychmiast wstałaś od stołu i wręcz rzuciłaś się na szafę, przeglądając każde ubranie. Niestety żadne nie było według ciebie odpowiednie.
Po godzinie poszukiwań i różnych pomysłach, w końcu znalazłaś odpowiednie ciuchy. Były to zwykłe czarne spodnie z dziurami i czarna bluza z napisem "swag". Stwierdziłaś, że będzie to idealna kreacja na to spotkanie. Miałaś jeszcze całe cztery godziny, ale pomimo tak wielkiego zapasu czasu czułaś się zestresowana i podenerwowana.
Z całych tych nerwów przysnęłaś. Obudziłaś się o równej 18. Momentalnie wybiegłaś z domu i ruszyłaś do parku. Niestety nawet, gdybyś utrzymała tępo, które teraz zapodałaś miałaś całe 15 minut drogi. Nie obyło przekleństw podczas biegu. Po dwudziestu minutach dostałaś sie na miejsce. Po drodze musiałaś zwolnić, gdyż twoja kondycja nie była już taka jak kiedyś. Stanęłaś na środku dróżki i zaczęłaś się rozglądać szukając chłopaka. Nigdzie go jednak nie widziałaś.
- Wiedziałam, że tak będzie. - mruknęłaś do siebie i wypuściłaś głośno powietrze.
 - Spóźnianie to u Ciebie już nawyk - usłyszałaś za sobą znajomy głos. Był jednak dojrzalszy. Delikatnie odwróciłaś się na pięcie w stronę rozmówcy.  Nie mogłaś uwierzyć, kiedy go zobaczyłaś na własne oczy. Na twarzy miał maskę, którą niedługo potem zdjął i promiennie się uśmiechnął. Jego włosy odbijało światło, idealnie komponując się z jasną cerą.



Twoje serce z niewiadomych Ci przyczyn zaczęło szybciej bić, a ty tylko potrafiłaś spuścić wzrok.
- Dawno się nie widzieliśmy. - tylko na tyle Cię stać, serio?, dodałaś w myślach do samej siebie. Byłaś na siebie zła, że tak się zachowujesz. Ale nie potrafiłaś opanować swojego ciała.
- O tak. Jakieś cztery lata. Szmat czasu - zaśmiał się, a ty uniosłaś wzrok, zbierając w sobie odwagę. - Może się przejdziemy?
- Jasne. - uśmiechnęłaś się lekko, zakładając kosmyk włosów za ucho. Chłopak w tym czasie stał się mężczyzną, a ty nie wiedziałaś dlaczego twoje uczucia wariują.
- Widziałem twoje ogłoszenie w gazecie. Potem zobaczyłem, że zostałaś wyrzucona z pracy i stwierdziłem...
- Śledziłeś mnie? - zaśmiałaś się, jednocześnie unosząc brwi.
- Nie to nie tak - podrapał się po głowie speszony. - Koleżanka poleciła mi tą restaurację, a ja postanowiłem zobaczyć czy faktycznie jest taka dobra. Na początku miałem wątpliwości czy to ty, ale po twoim gadaniu do siebie utwierdziłem się w przekonaniu, że to ty. Miałem pdejść, ale zatrzymał mnie nachalny reporter. Przepraszam.
- Na prawdę gadałam do siebie? - zatopiłaś się w swoich myślach, chcąc sobie przypomnieć czy faktycznie tak było. Po chwili jednak uświadomiłaś sobie, że zawsze do siebie krzyczysz. Nawet jeśli nie jesteś zła. - Miło spotkać dawnego przyjaciela.
Twoje słowa nie były płynne. Dało się w nich wyczuć jakieś zawahanie. Po krótkiej chwili usiedliście na ławce. Suga, bo taki teraz przyjął pseudonim opowiedział Ci o swojej karierze i chłopakach z zespołu. Ty jednak nie mogłaś się skupić. Cały czas patrzyłaś na jego cudowne oczy, dłonie, włosy, ciało.
- Mam dla Ciebie propozycję. Może chciałabyś zatańczyć w naszym następnym teledysku? Szukamy dobrych tancerzy, a ty z pewnością do nich należysz. - uniósł do góry brwi w geście zapytania.
- Na prawdę... mogłabym? - wytrzeszczyłaś oczy. Suga tylko się zaśmiał i przytaknął. Zapiszczałaś i automatycznie rzuciłaś się mu na szyję. Kiedy tylko poczułaś jego zapach i uświadomiłaś sobie, że wisisz na jego ciele natychmiast się odsunęłaś i przeprosiłaś. Razem spędziliście resztę dnia, rozmawiając o wszystkim. Umówiliście się też na następny dzień, aby wszystko Ci pokazać i zapoznać z chłopakami oraz szefem. Czułaś się niesamowicie podekscytowana.


Kolejny dzień nadszedł szybko, a spotkanie jeszcze szybciej. Stałaś teraz na środku wielkiej sali, otoczona lustrami. Za tobą stał Suga, który czekał, aż twoje zafascynowanie nieco zmaleje. Po jakimś czasie zostałaś zapoznana z każdym członkiem oraz ze wszystkimi tancerzami. Rozpoczął się twój ciężki trening.
Tak mijały kolejne dni, tygodnie, aż w końcu minęły trzy miesiące. Za dwanaście dni mieliście kręcić MV. Niestety zauważyłaś, że Suga dziwnie się zachowuje. Kiedy tylko chciałaś do niego podejść, ten zbywał Cię mówiąc, że nie ma czasu, albo nagle zaczynając rozmawiać z którymś z chłopaków. Nie mogłaś dłużej ukrywać, że Cię to denerwuje. Za każdym razem odwracał wzrok, jakby urażony. Próbowałaś sobie przypomnieć czy może nie zrobiłaś coś nie tak, ale nic nie przychodziło Ci do głowy.


W pewnym momencie zauważyłaś, że wychodzi z sali ćwiczeń. Ruszyłaś natychmiast za nim. Szedł korytarzem, aż w końcu zniknął w pomieszczeniu obok. Nie miałaś pojęcia co to za pokój, ale nie zastanawiałaś się nad tym długo. Wsunęłaś się do środka i wstrzymałaś oddech. Była to garderoba. Zamknęłaś drzwi i ruszyłaś ku głębi. Nigdzie jednak nie widziałaś Sugi. Nabrałaś powierza i głośno je wypuściłaś. Nagle poczułaś, że ktoś łapie Cię za usta, a następnie obija Cię o ścianę. Poczułaś ciepłe usta na szyi i otworzyłaś oczy, które przed chwilą zamknęłaś. Zobaczyłaś, że to Min Yoongi. Zwolnił uścisk, aby zaraz znów go zwiększyć. Tym razem jednak trzymał Cię za pośladki i uniósł do góry. Oplotłaś go nogami wokół bioder, a ręce zatrzymałaś na ego barkach.
- Dlaczego taka jesteś? - zapytał swoim niskim, podniecającym głosem.
- Jaka? - nie zrozumiałaś pytania. Chłopak spojrzał na ciebie i uśmiechnął się zadziornie.
- Cały czas mnie kusisz. Każdym ruchem. Wiesz, że tak nie wolno? - mocniej ścisnął dłonie, a z twoich ust wydobył się cichy jęk. Chciałaś tego całym ciałem, całym sercem.
- Dasz mi karę? - zaśmiałaś się, wpijając następnie się w jego usta. Teraz już wiedziałaś, jakie uczucie towarzyszyło Ci przez cały czas. Odnalazłaś również odpowiedź na jego wcześniejsze zachowanie.



-----------------------------    

Tym akcentem zakończę ;D
Mam nadzieje, że się spodobało :) Mile widziane komentarze ^^
I jeszcze raz przepraszam za przerwę. Myślę, że teraz wszystko już będę regularnie dodawać ;)

wtorek, 17 stycznia 2017

Seria #8 BTS: Wykorzystaj szansę [2]

Witam ^.^
Dzisiaj mam dla was kolejną część z serii opowiadań o BTS, Mam nadzieje, że się podoba :)
-----------------------------------------

"Żyję aby rozumieć świat, ale świat nie rozumie mnie, dlaczego?" ~ Rap Monster, "Always"


Sama nie wiedziałam kiedy usnęłam. Obudził mnie budzik, który był przeze mnie znienawidzony. Czasem zastanawiam się czy nie lepiej byłoby powiedzieć co lubię. No dobra, byłoby lepiej. Wyłączyłam natarczywy dźwięk i przeciągnęłam się leniwie na łóżku. Kolejny dzień, który trzeba zdzierżyć. Usnęłam w ciuchach i na dodatek bez prysznica, więc natychmiast wyciągnęłam z szafy nowe ubrania i ruszyłam do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę wraz z prysznicem.
Po wykonaniu wszelkich, rutynowych czynności udałam się na dół, gdzie przy stole czekało już śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu przy stole siedział ojciec wraz z siostrą. Nie często się to zdarzało. Wiedziałam zatem, że tata ma coś do powiedzenia. Niekoniecznie będzie to pozytywne.
- Dzień dobry. - lekko ukłoniłam się przed mężczyzną, po czym zasiadłam obok. W odpowiedzi usłyszałam tylko chichy pomruk. Zabrałam się za jedzenie pysznych sajgonek.
- Dzisiaj przyjeżdża You Hwa Min - przełknęłam głośno ślinę. - [T/I] masz się odpowiednia zachowywać.
- Tak, ojcze. - odpowiedziałam sucho. Wcale, ale to w ogóle nie cieszyłam się na spotkanie z macochą. Wiedziałam czym to za skutkuje. Znów zostanę zwyzywana od szmat i suk, a następnie cała wina zostanie zwalona na mnie. To mnie się dostanie. Norma.
Wstałam od stołu i ruszyłam do pokoju, aby zabrać torbę do szkoły. Następnie razem z Rozalią zostałyśmy do niej odwiezione. Po kilkunastu minutach dotarłyśmy na miejsce. Obie udałyśmy w dwie różne strony. Wprawdzie jesteśmy jednego roku, ale żadna nie chciała chodzić do jednej klasy. Ja w przeciwieństwie do niej byłam odrzutnikiem i popychadłem. Wszystkie osoby kojarzyły mnie tylko z pieniędzmi, a kiedy odmawiałam ich pożyczania bądź kupowania "prezentów" zostawiały mnie samą. Rozalia za to zyskała dzięki pieniędzy popularność i przychylność nauczycieli. Kasa ojca była przez nią 'szastana' na lewo i prawo. Nic dziwnego dlaczego miała tylu "przyjaciół". Od małego uczono mnie, że pieniądze pozwolą mi na wszystko. Niestety ja tak nie uważam. Być może to dlatego macocha tak mnie nienawidzi. Czasami prawda boli bardziej niż kłamstwo. Gdyby nie ojciec i jego znajomości Hwa Min byłaby tylko zwykłą sprzątaczką w markecie, a Rozalia szarą, nic nieznaczącą myszką.
- Proszę, proszę kogo mu tu mamy. - z zamyślenia wyrwała Cię grupka dziewczyn. Jedna z nich złapała Cię za brodę, ale ty gwałtownie odrzuciłaś jej rękę.
- Co Ci tym razem nie pasuje? - zapytałam, zakładając ręce na piersi. Nie bałam się ich, byli tylko małymi mrówkami, które bez większych problemów mogłabym zgnieść. Czasami zastanawiam się dlaczego taka jestem. Zbyt dobra i jednocześnie obojętna.
- Myślisz, że skoro masz pieniądze to masz wszystko? - zapytała, marszcząc czoło dziewczyna obok. Parsknęłam, kręcąc głową. Pieniądze to moje przekleństwo. 
- Skończyłaś? - nie dałam jej skończyć i tylko uniosłam jedną brew, patrząc na całą grupkę. Zabrałam z podłogi swoją torbę, którą przerzuciłam przez ramię i ruszyłam w stronę klasy, aby uniknąć dalszej bezsensownej rozmowy.
- Potrafisz tylko uciekać! - usłyszałaś za sobą krzyk, a zaraz potem z nieznanych Ci przyczyn znalazłaś się na podłodze. Odwróciłaś za siebie głowę, podnosząc się. Blondynka stała za tobą i śmiała się głośno. Tak chcesz się bawić? Okej.
- Na prawdę myślicie, że pieniądze są najważniejsze? Jesteście większymi idiotami
 niż myślałam - wysapałam przez zaciśnięte zęby. Każdy ma jakieś granice cierpliwości. Moje właśnie zostały naruszone. Nie dam się szmacić. Rzuciłam torbę i wypuściłam powietrze, tak, że dało się słyszeć świst. Przybrałam na twarzy cyniczny uśmiech i podeszłam do sprawczyni mojego upadku. - Jesteś zazdrosna, co?
- O Ciebie? Nigdy! - zarzekła się, śmiejąc się. Nie patrzyła mi w oczy, tylko cały czas uciekała wzrokiem. To spowodowało u mnie cichy śmiech.
- Boisz się. - poruszyłam brwiami, a następnie zacisnęłam pięść, która po krótkiej chwili spotkała się z jej twarzą. Moje opanowanie prysło w jednej sekundzie.
Blondynka upadła na ziemię i złapała się za prawy policzek. Z jej nosa momentalne zaczęła kapać krew, a ona nawet na mnie nie spojrzała. Za to reszta jej grupki zdążyła zawołać nauczyciela. Tak też trafiłam na dywanik do dyrektorki. Rozmowa trwała długo, ale na szczęście żadne z rodziców nie zostało wezwane.
- Poczekaj.- zostałam zatrzymana przez stanowczy głos dyrektorki kiedy już miałam nacisnąć na klamkę od drzwi. Westchnęłam i odwróciłam się w jej stronę.
- Tak? - zapytałam bez żadnego wyrazu twarzy.
- To już drugi raz w tym semestrze. Ostrzegam, że przy kolejnym wezwę twojego ojca i poniesiesz konsekwencje, - jej wzrok mnie przeszywał na wylot. Ale niezbyt przejęłam się jej mową. Była dla mnie bezwartościowa. Co oni mogą mi zrobić? Przenieść do innej szkoły? Dać zakaz na wychodzenie z domu? To wszystko jest dla mnie nieistotne. Nie odpowiedziałam nic tylko wyszłam z pomieszczenia. Straszą mnie ojcem bo jest bogaty. Ale nic nie zrobią, gdyż sponsoruje szkołę, więc można powiedzieć, że jestem ubezpieczona. Chore.
Reszta lekcji przebiegła bez większego zamieszania i czas ten upłynął mi dość szybko. Do domu wróciłam na piechotę, gdyż lubiłam chodzić, a świeże powietrze dobrze mi służy.
- Dobrze, że jesteś - w progu domu powitała mnie gosposia. - Twój ojciec na Ciebie czeka. Jest z nim Hyung Sik
Cmoknęłam niezadowolona, ale przytaknęłam kobiecie. 
Znalezione obrazy dla zapytania park hyung sik- Będę za pięć minut. Muszę się przebrać. - powiedziałam i szybko udałam się do pokoju. Na moje szczęście gabinet ojca znajdował się na drugim końcu i nie musiałam się przejmować, że zostanę zauważona. Po przebraniu na wygodniejsze ciuchy ruszyłam do ojca i jego towarzysza.
- Witam.- ukłoniłam się.
- Zapraszam, usiądź - wskazał miejsce obok Hyung'a - Chciałem żebyś oprowadziła go po naszym domu.
- Mogę spytać po co? - zmarszczyłam czoło. Chłopak obok tylko cicho się zaśmiał, a ja poczułam się zdezorientowana.
- Od jutra z nami zamieszka. - stanowczy głos ojca oznaczał koniec dyskusji. Z łatwością wywnioskowałam, że nie przyjmie moich sprzeciwów. Pokiwałam, więc przytakująco głową, a zaraz potem oboje wstaliśmy i wyszliśmy z gabinetu.
- Zmieniłaś się. - zaczął chłopak, chowając ręce w kieszeniach spodni, Westchnęłam.
- Ojciec chciał żebyś z nami mieszkał czy to twoja intencja? - zapytałam prosto z mostu.
- Czy to ważne? - nagle zostałam zatrzymana przez niego. Złapał mnie za ramię i
 odwrócił ku sobie. - Nie traktuj mnie tak oschle. Czemu się taka stałaś?
- Czy to ważne? - odpowiedziałam, unosząc jedną brew. Chłopak tylko się zaśmiał i puścił moją rękę.
- Nic się tu nie zmieniło. Nawet rośliny leżą w tych samych miejscach. Tylko nieco urosły. - zmienił temat.
- Wiesz, że na początku Cię nie poznałam? - zaśmiałam się, trzymając ręce za plecami.
- Zorientowałem się. - jego śmiech wypełnił korytarz, którym właśnie szliśmy. Kiedy tylko skończyłam go oprowadzać, postanowiłam udać się do swojego pokoju. Nie udało mi się to jednak, gdyż chłopak znów mnie zatrzymał.
- Może przejdziemy się po okolicy?Jak kiedyś. - zapytał, unosząc łokieć. Cmoknęłaś, przewracając oczami, ale złapałaś za jego rękę.
- Chodźmy. - rzuciłaś, po czym ruszyliście na spacer. Jego zapach poruszał moje zmysły i sprawiał, że czułam coś dziwnego. Nie potrafiłam jednak określić co to za uczucie. Kiedyś byliście sobie na prawdę bliscy. Jak brat i siostra, nierozłączni. Po śmierci jego ojca jednak się to zmieniło. Mój tata zakazał nam się spotykać i bawić. To było dla mnie bolesne, ale teraz pogodziłam się z tym. Nie mogłam jednak zrozumieć dlaczego znów wrócił. Tym razem jako mężczyzna. Po drodze wspominaliśmy dawne czasy i wspólnie śmialiśmy się. Nagle jednak zobaczyłam przed sobą Son Minę. Wystraszyłam się i mocniej zacisnęłam dłonie na ręce Park'a.
- [T/I]? - ucieszyła się  przyjaciółka. Zaśmiałam się nerwowo. Prawda była taka, że Son Min żyła okłamywana przeze mnie. A przynajmniej nie znała prawdy, a to chyba nie to samo co kłamstwo.
- Znacie się? - zapytał mój towarzysz, a ja tylko spojrzałam na niego proszącym wzrokiem. Chyba zrozumiał mój przekaz, bo umilkł.
- To Jang Hyuk, a to Son Min - przedstawiłam im sobie, zmyślając imię chłopaka. Nie mogła wiedzieć kim tak na prawdę jestem. Moja przyjaciółka myślała, że jestem biedną i nienawidzącą ludzi z wyższych sfer. Co do drugiego akurat nie musiałam kłamać. Jednak ona sama nie chciała znać się z żadnym bogatym człowiekiem, więc bałam się odrzucenia. A miałam tylko ją.
- Może pójdziemy coś razem zjeść? - zapytał mój przyjaciel, który najwyraźniej zrozumiał całą moją sytuację. Dziękowałam mu w duchu. Tak też razem w trójkę udaliśmy się na hamburgery do najbliższego baru.

Czas spędzony razem był bardzo przyjemny, a ja przestałam myśleć o moich kłamstwach. Przy pożegnaniu przyjaciółka przypomniała mi o zbliżającym się koncercie, a na pożegnanie mocno się wyściskałyśmy.
- Zamierzasz ją tak okłamywać? - zapytał Park, który wyglądał na niezadowolonego.
- Boje się, że mnie nie zaakceptuję. - wyznałam, patrząc na czubki butów.
- Jesteście przyjaciółkami, prawda? - jego słowa mnie pocieszyły. Do domu wracaliśmy rozmawiając na bardzo różne tematy.
Wchodząc do środka powitała nas gosposia, która uprzedziła nas, że macocha już przyjechała. Podziękowałam jej i oboje udaliśmy się do środka, aby przywitać gościa. Siedziała na kanapie, a obok zniesmaczona Rozalia. Gdy tylko zobaczyła Parka rozpromieniła się i podbiegła do chłopaka, rzucając mu się na szyję. Prychnęłam, a on tylko wysłał mi proszące o pomoc spojrzenie. Wzruszyłam ramionami i usiadłam na wskazane przez ojca miejsce.
- Jak zawsze się spóźniasz. - warknęła macocha, która nawet na mnie nie spojrzała. Nabrałam powietrza, nie chcąc tego skomentować. - Nie przeprosisz?
- Nie mam za co. - uśmiechnęłam się. Dopiero teraz raczyła obdarzyć mnie zainteresowaniem i zmierzyła mnie wzrokiem. "Gołąbeczki" usiadły razem, a macocha wydawał się być zachwycona faktem, że Rozalia klei się do mężczyzny. Cudowna rodzinka.- Zostaję tym razem na dłużej. Wzięłam specjalnie urlop, aby pomóc Ci wychować rozwydrzone dziecko. - miała na myśli mnie. Wiedziałam o tym, ale zwracała się do ojca. Wredna baba.
- Cieszę się. - odpowiedział jej z zadowoleniem. Nie mogłam w to uwierzyć. Ledwo wytrzymujemy ze sobą parę minut,a co dopiero kilka dni. Wypuściłam głośno trzymane powietrze i zacisnęłam mocno zęby.

---------------------------------------

Mam nadzieje, że przyjemnie się czytało :)
Przepraszam, że tyle mi to zeszło, ale jakoś ten czas mi niesamowicie ucieka. Sama nie wiem kiedy to minęło! Dopiero był koniec roku, a tu proszę - już połowa stycznia xD

wtorek, 10 stycznia 2017

Reakcja BTS: Kiedy próbujesz tańczyć

Witam ^.^
Dzisiaj naszło mnie na coś takiego ;D
Miłego czytania ^^
----------------------------------------

Jin
Znalezione obrazy dla zapytania jin gif

Siedziałaś przy biurku i słuchałaś nowej piosenki twojego ulubionego żeńskiego zespołu. Oglądałaś do tego teledysk, w którym dziewczyny bardzo fajnie tańczyły. Ty również zapragnęłaś takiej umiejętności. Do pokoju wszedł Jin, który po chwili objął Cię od tyłu zawisając na twojej szyi i opierając podbródek o ramię, które było u Ciebie odkryte.
- Oppa - jęknęłaś, odchylając głowę i łapiąc za jego włosy. -Mam prośbę.
- Tak? - zapytał natychmiast, dmuchając w Twoją szyję.
- Naucz mnie tak tańczyć. - zrobiłaś swoje aeygo i wskazałaś palcem na lecący przed wami teledysk. Usłyszałaś tylko westchnięcie i cichy śmiech.
- Ale ja sam nie umiem tańczyć - oderwał się od Ciebie i przykucnął, przekręcając Cię na krześle w swoją stronę. - Mogę Cię jednak nauczyć jakiejś naszej choreografii. Co ty na to?


Rap Monster
Znalezione obrazy dla zapytania rap moon gif

Leżałaś na podłodze, na brzuchu, machając w powietrzy nogami w rytm muzyki. Oglądałaś właśnie teledysk swojej ulubionej grupy żeńskiej. Westchnęłaś zrezygnowana, chcąc również się tak nauczyć. Wiedziałaś jednak, że jest to niesamowicie trudne. Nagle do pokoju wszedł twój chłopak, który natychmiast wyczuł twój smutek.
- Co się stało? - zapytał, kładąc się obok i przyciągając Cię do siebie. Uśmiechnęłaś się lekko, czując jak chłopak próbuje Cię łaskotać. Na ciebie jednak to nie działało.
- Chcę tańczyć jak one. - brzmiało to nieco jak zazdrosne wyznanie fanki, ale chłopak tylko szeroko się uśmiechnął. Zaraz po tym wstał i wypruł z pokoju jak poparzony.
- Oppa? - krzyknęłaś za nim, a już po paru minutach znów się pojawił. Był ubrany w kobiecy strój i perukę. Zaczęłaś się śmiać, podczas, gdy ten zaczął wykonywać seksowne ruchy.
- No to Cię nauczę. - wysapał, niesamowicie podniecającym cię tonem.

Suga
 
Znalezione obrazy dla zapytania suga gif dance


Stanęłaś przed lustrem i włączyłaś w telefonie muzykę. Postawiłaś telefon tak, aby widzieć jak tańczą tam dziewczyny w teledysku i próbowałaś je naśladować. Niestety za każdym razem średnio Ci wychodziło. Przeklęłaś pod nosem wypuszczając powietrze na swoje czoło i na dąsając przy tym policzki. Nagle za Tobą pojawił się Suga, który "próbował" tańczyć do lecącej melodii.
- Tak to się robi. - jego szeroki uśmiech momentalnie na Ciebie zadziałał. Po chwili oboje śmialiście się, wtuleni w siebie.


J-Hope

Znalezione obrazy dla zapytania Jhope dance girl gif

Dzisiaj postanowiłaś, że nauczyć się jakiejś choreografii. Wybrałaś ulubioną damską grupę oraz ich układ. Włączyłaś muzykę i uważnie śledziłaś każdy ruch. Potem zaczęłaś to naśladować, ale nie szło Ci najlepiej.
- Jeszcze raz. - zarządziłaś, mówiąc sama do siebie. Nagle poczułaś, że ktoś łapie Cię za biodra, a następnie odwraca. Był to twój ukochany J-Hope. Uśmiechnęłaś się szeroko, a ten odsunął się, aby następnie zatańczyć do muzyki lecącej w tle.
- Tak to się robi! - krzyknął, wielce zadowolony.


V
Znalezione obrazy dla zapytania taehyung dance girl gif

Leżałaś na łóżku i oglądałaś program, w którym muzyka grała przez cały czas. Odwróciłaś się na plecy nieco już znudzona. Jednak zaraz się ożywiłaś słysząc ulubioną piosenkę damskiego zespołu. Natychmiast stanęłaś przed łóżkiem i zaczęłaś naśladować ruchy dziewczyn. Nie wychodziło ci to jednak zbyt dobrze. Wypuściłaś powietrze przez zęby. Nagle do pokoju ktoś wszedł. Z początku myślałaś, że to jakaś kobieta, gdyż dało się słyszeć odgłosy szpilek. Jednak gdy tylko spojrzałaś w miejsce odgłosu zobaczyłaś Taehynga, który w rytm muzyki poruszał się, a na nogach miał właśnie wcześniej wspomniane buty. Wybuchnęłaś śmiechem, a chłopak podszedł do ciebie przyjemnie "łasząc się" o twoje ciało.



JiminZnalezione obrazy dla zapytania jimin dance girl gif

Włączyłaś sobie muzykę i ustawiłaś laptopa tak, abyś dobrze widziała wszystkie ruchy, które na nagrywaniu wykonują. Zamierzałaś się właśnie nauczyć jakieś układu damskiego zespołu. Niestety już na samym początku nie miałaś pojęcia jak masz się poruszać.
- Może pomóc? - do pokoju wparował Jimin z chytrym uśmiechem. Zaczął poruszać się do muzyki, a następnie wykonał gest mówiący, że świetnie Ci idzie. Przyjęłaś to z uśmiechem, a zaraz potem chłopak mocno do Ciebie przywarł i poruszał się razem z Tobą.


Jungkook
Znalezione obrazy dla zapytania jungkook dance gif

Od godziny siedziałaś nad książkami, próbując się czegoś nauczyć. Niestety były to tylko marne w skutkach próby. Wszystko Cię rozpraszało. Gdy tylko zobaczyłaś, że w telewizji leci twój ulubiony teledysk, w którym dziewczyny super tańczą, opuściłaś biurko i zaczęłaś naśladować ich ruchy. Niestety nie szło Ci to najlepiej. Syknęłaś pod nosem, uśmiechając się jednocześnie. Nagle jednak poczułaś, że ktoś łapie Cię za biodra i przyciąga do siebie.
- Świetnie Ci idzie. - szepnął Ci do ucha Kookie, który w rytm muzyki poruszał się, tak, że i ty wlepiona w niego się poruszałaś.

------------------------------------

Mam nadzieje, że się spodobało :D Dawno nie było żadnych reakcji, za co przepraszam. Ale ostatnio mam większe chęci co do scenariuszy xD
Który podobał się wam najbardziej? ^.^

niedziela, 8 stycznia 2017

Seria #7 BTS: Wykorzystaj szansę [1]

Witam ^.^
Przychodzę do Was dzisiaj ze scenariuszem związanym z cała grupą Harcerzyków ;D Mam plany, aby była to taka większa "seria" opowiadań. Mam nadzieje, że coś  z tego wyjdzie xD
Tymczasem zapraszam do czytania ^^
Liczę, że nie przeszkadza wam osoba, w której będę to pisać.
--------------------------------------


" Nie ma głupich pytań, są jedynie głupie odpowiedzi. "

Pomimo tego, że otaczają mnie ludzie czuję się samotna. Z każdym dniem tracę chęci do czegokolwiek. Ale jednocześnie chcę żyć i cieszyć się nawet najmniejszą chwilą. Na tym to właśnie polega, prawda? Aby łapać to co wydaje się nam do nieuchwycenia. Dążyć do celu i spełniać marzenia.

Obudziłam się dzisiaj na prawdę wcześnie bo już o 5.00 rano. Nigdy nie było mi dane wstać o tej godzinie, a tu proszę. Miła odmiana. Z racji, że nie lubię siedzieć bezczynnie - udałam się na dwór, aby pobiegać. Sport pozwala mi uwolnić swoje emocje, zmęczyć się i poczuć, że żyję. Po godzinie wróciłam do domu, w niebywale dobrym jak dla mnie humorze.
- Gdzie ty byłaś? - w progu drzwi powitała Cię gosposia, która jak zwykle za bardzo wyolbrzymiała... wszystko. - Gdyby twój ojciec...
- Nie mam ojca. - przerwałam jej, gryząc się zaraz w język. - Przepraszam.
Szybko dodałam i ruszyłam do łazienki, w której po chwili się zamknęłam. Odkręciłam kran i przemyłam twarz zimną wodą. Działała idealnie na moje zmęczone i spocone ciało. Spojrzałam w lustro przed sobą. No tak, mój ojciec. Prezes wielkiej wytwórni, a do tego przystojny i szanowany. Do tej mieszanki możemy dodać jeszcze przydomek "Cudownego Rodziciela". A gdzie w tym wszystkim ja? Ja jestem miską, która utrzymuje całą mieszaninę. Bez miski byłby tylko zwykłą, nieprzydatną mazią. Jestem jak jego służąca. Tylko nie taka zwykła. O nie! Służę jako córka, która ma poprawiać jego dobre imię. Dobre, co nie?
Dobiegło mnie pukanie do drzwi, a za chwilę cieniutki głosik mojej przyrodniej siostry.
- Czego? - zapytałam oschle, wzdychając. Szczerze i całym sercem ją nienawidziłam. Nie czekałam na odpowiedź, tylko szybko "ewakuowałam" się z pomieszczenia. Leniwym krokiem udałam się do swojego pokoju, w którym czekał na mnie list od ojca. A raczej marna kartka z nic niewartymi wyjaśnieniami.
- Bądź w domu przed 16. Równo o 18 jedziemy na kolację z ważnymi urzędnikami. - skończyłam czytać na głos, a następnie podarłam papier. Wspominałam, że jego też nienawidzę?
Podeszłam do okna, aby zobaczyć jak słońce powoli wspina się na sam szczyt.
- Słońce... Ono dopiero ma szczęście. - pomyślałam na głos, zaciskając szczękę i spuszczając wzrok. Zazdroszczę mu. Nie musi ukrywać swojego prawdziwego "Ja". Cały czas pokazuje swoją prawdziwą twarz.

* * * * * 

Dochodziła 17, a ja siedziałaś w moim pokoju przy toaletce. Za mną stała gosposia, która delikatnie rozczesywała rude włosy. Byłaś jej bardzo wdzięczna za to, że jest. Często miałam w niej oparcie i mogłam chociaż trochę odsapnąć, nie zachowując przy tym zasad. Wcale nie chciało mi się iść na to spotkanie, ani odrobinę. Znów będę musiała do każdego się uśmiechać i mówić jaki to ojciec nie jest cudowny. Zastanawiam się po co ja to robię.
- Wyglądasz pięknie. - gospodyni pogłaskała  moją głowę, po czym nachyliła się i złożyła pocałunek na policzku. Zaśmiałam się cicho i złapałam za jej dłoń.
- Dziękuję. - powiedziałam, wstając. To była najwyższa pora, aby zejść na dół i czekać aż moja siostra wraz z ojcem zejdą. Usiadłam na kanapie i patrzyłam na ścianę obok. Na niej wisiało zdjęcie mojej matki. Była piękną kobietą, na prawdę śliczną. Szkoda, że nie było dane mi jej poznać. Ale tak musiało być, prawda?
- Wychodzimy. - usłyszałam męski głos, a zaraz potem ujrzałam ojca wraz z Rozalią pod ręką. Powoli wstałam i poprawiłam sukienkę, a następnie ruszyłam za nimi.
Na miejscu było bardzo dużo ludzi. Wszyscy ubrani w garnitury i drogie sukienki. Wychodząc z auta moja twarz przybrała serdecznego, ale udawanego uśmiechu. Muszę przyznać, że w kłamstwie jestem na prawdę dobra. Podeszłam do ojca, aby zaraz złapać go pod rękę i razem udać się na wielką salę. Każdemu mijanemu człowiekowi grzecznie mówiłam "dzień dobry" i posyłałam serdeczny uśmiech. Jestem pewna, że nie tylko ja udaje. Jestem teraz wśród łgarzy, a przez to sama się taka stałam. Po jakimś czasie w końcu zasiedliśmy przy stoliku. Moja cudowna siostra cały czas się śmiała i zagadywała to współpracowników ojca. Co do niej - nie wydaje mi się osobą, która kłamie. Po prostu jest jak jej matka. Macocha to istne zło. Nie mieszka z nami, ponieważ jej praca jako aktorka na to nie pozwala. Cały czas jest poza zasięgiem i tylko rozmowy telefoniczne pomagają utrzymać kontakt. Ale nie ze mną. Jesteśmy do siebie bardzo wrogo nastawione. Szczerze jej nienawidzę.
- [T/I] przywitaj się. To Park Hyung Sik - wstałam, przerywając moje rozmyślania. Przede mną stał niesamowicie przystojny chłopak, który szeroko się uśmiechał. Wyciągnął ku mnie dłoń, a ja ukłoniłam się przed nim i również podałam swoją rękę. Mężczyzna pocałował mnie w zewnętrzną część dłoni, do czego tak na prawdę byłam już przyzwyczajona.
Znalezione obrazy dla zapytania Park Hyung Sik- Miło mi Cię poznać. - jego głos był bardzo męski i dość niski. Moje oczy uważnie zmierzyły go od stup do czubka głowy. Miał dobrze wyglądającą sylwetkę, a nawet spod garnituru widziałam umięśnione ciało. Jego oczy wyglądały bardzo tajemniczo i nie potrafiłam z nich niczego wyczytać.
- Mi również. - odpowiedziałam.
- Od dzisiaj pan Park będzie pracował jako mój zastępca - zaczął twój ojciec, uśmiechając się i klepiąc chłopaka po plecach. - Jest młody, ale jego inteligencja przewyższa nawet mnie.
- Do pana jeszcze mi daleko. - zaśmiał się młodzieniec. Prychnęłam w duszy. Odstawiali niezłą szopkę. A już myślałam, że będzie to... No tak, o czym ja w ogóle mówię. W tym towarzystwie nawet osoby młode zachowują się jak starzy i doświadczeni.








* * * *

Po paru godzinach w końcu wróciliśmy do domu. Rozalia niemal od razu, gdy tylko wsiedliśmy do samochodu zaczęła opowiadać jaki to Park nie jest przystojny i cudowny. Ojciec również się z nią zgadzał i opowiedział całą jego historię. Chcąc nie chcąc wszystkiego wysłuchałam. Nawet nie przypuszczałam, że jest to syn zmarłego przyjaciela mojego ojca. Często to właśnie on zastępował mi tatę i czułam do niego silniejszą więź. Dziwne, prawda?
W pokoju przebrałam się w wygodny strój i położyłam się na łóżku. Nie dane mi było jednak odpocząć, bo już po chwili mój telefon zaczął wibrować. Wzięłam go do ręki i okazało się, że mam 20 nieodebranych połączeń od mojej przyjaciółki Son Min.
- Słucham? - westchnęłam w słuchawkę.
- Mam dla Ciebie niespodziankę! Spotkajmy się za pół godziny tam gdzie zawsze, okej? - usłyszałam tylko podniecony głos dziewczyny. Jej entuzjazm bywał męczący. Skąd ona brała tyle energii?
- No dobra - zaśmiałam się mimowolnie. Właśnie to była moja Min. - Tylko się nie spóźnij.
Rozłączyłam się i przetarłam oczy. Zastanawiało mnie co to może być, a jest to coś ważnego skoro zdecydowała się na spotkanie o tej godzinie.

Na miejscu byłam o wyznaczonym czasie. Tylko Son Min jak zwykle się spóźniała. Po kilku minutach zauważyłam jak biegnie, machając z oddali. Zrobiłam to samo, uśmiechając się. Tym razem robiłam to szczerze. Gdy tylko dobiegła wystarczająco blisko, chwyciła mnie i mocno przytuliła. Odwzajemniłam ten miły gest.
- Z czego się tak cieszysz? - zapytałam wprost.
- Nie uwierzysz! - krzyknęła. - Moja siostra zna się z siostrą takiego chłopaka, który jest sławnym piosenkarzem. I załatwiła nam dwa bilety na ich koncert! Na dodatek są to VIP-y!
Wyciągnęła z kieszeni papierki. Uniosłam do góry brwi. Kochałam śpiewać i zawsze pasjonowała mnie muzyka. Większość zespołów, które słuchałam nie pochodziły z Korei, a z Europy. Wydawało mi się, że nasza muzyka jest mniej wartościowa i po prostu nudna.
- Co to za zespół? - spytałam momentalnie i wzięłam od niej jeden z biletów.
- Bangtan Boys! Są cudowni! - każde jej słowo to był pisk, Głośno się zaśmiałam i przytuliłam.
- To świetnie! - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Z tego co się orientowałam byli teraz dość mocno popularni, a z każdym dniem jeszcze bardziej każdy ich kochał. Osobiście jednak nie miałam okazji, aby ich posłuchać. Być może przez to, iż to właśnie ich popularność sprawiła, że wydawali mi się "burakami". Razem z Miną oglądałyśmy ich zdjęcia, gdyż chciałam ich poznać. Idę tam jako VIP, więc wypada coś o nich wiedzieć. Dzięki temu umiałam ich rozpoznać i wiedziałam który jak ma na imię i jaki pseudonim nosi. Po spotkaniu Sonni wysłała mi linki do ich piosenek, a ja wysłuchałam każdą po kilka razy.
- Piszą naprawdę dobre teksty... I ich głosy są niesamowite. - skomentowałam sama do siebie. Jak to się stało, że poznałaś ich dopiero teraz? Sama się nad tym zastanawiałam. Nie chciałam jednak skupiać się na ich jako osobach, więc nie brnęłam w oglądanie ich zdjęć. Ich muzyka jednak podbiła moje serce.

----------------------------

Oto i koniec 1 części :)
Mam nadzieje, że się spodobało i muszę przyznać, że nieco inaczej to planowałam zrobić. W każdym razie będę się starała jeszcze mocniej i liczę, że zachęciłam was do wyczekiwania kolejnych części z tej serii :D

Obserwatorzy