poniedziałek, 19 marca 2018

#14 Wonho: Usłysz mnie cz. 1 MONSTA X

Witam :)
Nie mogę ukryć, że moje przerwy robią się zastraszająco długie. Na prawdę chciałabym regularnie pisać, ale... no właśnie zawsze jest jakieś ale.
W każdym razie dzisiaj przychodzę z nowym opowiadaniem, które o dziwo nie będzie o naszych Bangtanach.
W dzisiejszym opowiadaniu naszym bohaterem będzie Wonho z Monsta X.
Mam nadzieje, że się spodoba :D
---------------------------------------



"Niech ktoś ocali mnie z ogarniętego pustką świata, który kryje się w głębi mojego serca. Chcę zacząć od nowa, zacząć od nowa, zacząć od nowa." - Tiger JK "Reset"



Codziennie mijam uśmiechnięte twarze i zastanawiam się ile z nich to prawda. Czy tak na prawdę tylko nie udają, aby przeżyć kolejny dzień? A jak wygląda moja twarz?
Spojrzałam w lustro, dokładnie ilustrując moje rysy. Symetryczna, ale chuda twarz. Pełne, ale zniszczone od wiatru i zimna usta. Zbyt duży i nie pasujący nos, zaczerwieniony od ciągłego smarkania. Wiecznie czerwone oczy i wielkie cienie pod nimi. Cienkie włosy, które okalają moją twarz, a spod nich wystające uszy.

Odsunęłam się od lustra, udając się na bieganie. Zabrałam ze sobą tylko słuchawki i telefon. Puściłam muzykę, która od razu wypełniła moje ciało. Ruszyłam przed siebie. Na dworze było już ciemno i zimno, a śnieg delikatnie chłodził moje rozpalone policzki.
Zawsze miałam problemy ze snem. Nigdy nie potrafiłam przespać dłużej niż trzech godzin. Po prostu nie umiałam. Ale umiałam biegać. Mogłam biec gdziekolwiek i tak długo aż na prawdę nie czułam się zmęczona. Ale to właśnie było moje małe szczęście w wielkim nieszczęściu. Nigdy nie potrafiłam wyrażać swoich uczuć. Nie umiałam mówić głośno jak się czuję. Moje milczenie stało się  największym bólem. Nie chciałam go, ale kiedy stał mi się obojętny stało się jeszcze gorzej.
Długo jeszcze biegłam przed siebie. Dopiero kiedy moje płuca powoli nie mogły zaczerpnąć powietrza, wróciłam. W domu było cicho i ciemno. Nikogo nie było, tylko ja. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie w przedpokoju. Według niego była już 4:43.
Po szybkim prysznicu, wygodnie ułożyłam się w łóżku i próbowałam usnąć. Udało się. Aż do godziny siódmej rano ani razu się nie obudziłam.Uważałam to za niezwykły sukces.
Powoli zsunęłam z siebie dość ciężką kołdrę i niezgrabnie wstałam. Wybrałam z szafy ciuchy, a nie było to trudne, gdyż cała moja garderoba składała się z głównie czarnych ubrań. Przynajmniej nie musiałam męczyć się z dobieraniem do siebie odpowiednich kolorów. Zabrałam z biurka jeszcze tylko telefon i ruszyłam do łazienki.
Mój dom był ogromny. Zawiłe korytarz, wielkie pokoje. Jednocześnie wisiała nad nim klątwa. Był przeklęty. Przynajmniej ja tak uważałam. Moi rodzie nigdy na nic innego nie zwracali uwagi niż na siebie. Wiecznie się kłócili. Może to dlatego moja siostra całkowicie upadła na dno i żyje jak pijaczka w niewiadomym nam miejscu.
Prysznic na chwilę przyniósł ukojenie moim myślą. Mogłam się wyciszyć i skupić na przyjemności jaką przynosi mi dotyk chłodnej wody.

W szkole powitał mnie chłód płytek i szarość ścian. Większość stała w małych grupkach i omawiała mało istotne sprawy. Dziewczyny gadały o chłopakach, chłopcy o dziewczynach. Ktoś stał na uboczu społeczeństwa, pozostawiony sam sobie, a z kolei z niewiadomych przyczyn inna osoba była uwielbiana przez niemal każdego. Można tu nawet spotkać początki nowych miłości. Spojrzenia, które wymieniane są ukradkiem tylko między wybranymi dwojga ludźmi.
Każda szkoła zawsze zawiera nastolatków. Nastolatkowie Ci zawsze zachowują się według określonych schematów, które są do przewidzenia nawet przez zwykłego obserwatora. Dlaczego się tak dzieje? Tego raczej nie dane będzie mi zrozumieć.
Dotarłam do swojej szafki, otwierając ją mimochodem. Jakby ta czynność wręcz nie była wykonywana przeze mnie. Nie na moje polecenie.
- Cześć! - piskliwy, wysoki głos wypełnił moją głowę. Poczułam ciężar na swoich ramionach, widząc tylko splecione przed moją szyją zgrabne dłonie.
- Cześć. - odpowiedziałam, nie zmieniając wyrazu twarzy.
- Mamy tyle do zrobienia. - ciężar zniknął. - Mam nadzieje, że pamiętasz o dzisiejszych zakupach.
Nie pamiętałam.
- Oczywiście. - przytaknęłam, patrząc teraz na dziewczynę, która wślizgnęła się przede mnie. Mogłyśmy teraz patrzeć w swoje oczy, a nasze twarze niemal się stykały.
Znalezione obrazy dla zapytania wonho gif walk- Zobaczysz, będzie super. - w zielonych oczach towarzyszki dało się zobaczyć błysk. SooJi zawsze była niezwykle towarzyska i każdy ją lubił. To był właśnie ten typ należących do wiecznie popularnych. Ja byłam podwładnym przydupasem. Ale nigdy zbyt szczególnie mi to nie przeszkadzało. Nie bawiłam się w takie rzeczy jak status w społeczeństwie szkolnym.
SooJi jeszcze coś mówiła, ale mój wzrok przykuł teraz osobnik płci męskiej. Jego blond włosy były wręcz idealnie ułożone, a oczy ciemne i przenikliwe. Przez chwilę miałam wrażenie, że nasze spojrzenia się spotkały, ale równie szybko zostałam przez niego wyminięta.
- Nie mów mi, że on Ci się podoba... - przyjaciółka wydała z siebie zrezygnowany ton głosu. - Jest ćpunem,  a do tego jego ojciec ma romans z tutejszą dyrektorką.
Nie odpowiedziałam jej. Na moje szczęście w tym samym momencie rozległ się dzwonek na lekcję.
- To widzimy się po lekcjach. - uśmiechnęłam się jedynie i ruszyłam do klasy.

*  *  *

Zakupy były dla mnie mordęgą. Większość naszego czasu spędziłyśmy na wybieraniu sukienki i butów dla SooJi. Ja tylko siedziałam bądź chodziłam za nią i przytakiwałam kiedy chciała usłyszeć, że na prawdę dobrze w tym wygląda, po czym po raz kolejny zmieniała zdanie i ruszała złapać nową zdobycz. Wszystko to było tylko po to, aby bal pożegnania ostatnich klas był wyjątkowy. A raczej SooJi miała wielkie plany zaistnienia jako ktoś znaczący w tej szkole.

Było już późno, a ja nie mogłam usnąć. Leżałam w łóżku otoczona zapachem rześkiego powietrza, który dolatywał z otwartego okna. Mój wzrok błądził po suficie, a moje myśli zajmowały się liczeniem od tyłu. Liczyłam, że to pomoże.
Niestety moje starania na nic się nie zdały. Usiadłam na skraju łóżka i zwinęłam przeciągle. Wstałam po czym zamknęłam okno i znów wróciłam pod kołdrę.
Zasnęłam.

Otworzyłam oczy i pojawiłam się w jakimś domu. Woń która się tam unosiła była nieznośna. Odór piwa, papierosów i pokoju, który już od dawna nie był sprzątany. Stałam w kącie wielkiego pokoju, po którym walały się puszki i butelki. Już puste.
Przede mną była kanapa, na której ktoś spał, albo zaliczył zgona. Trudno mi było to określić. Przy nim siedział rudowłosy chłopak i ciężko westchnął. Jego głowa powędrowała ku otwartemu oknie, a tam stał chłopak z korytarza. Jego białe włosy tańczyły wraz z wiatrem, które okalało jego twarz.
- Nie wiem czego ona ode mnie... - przerwał, odwracając się i zauważając mnie. Lekko się wzdrygnęłam, ale pozostałam w miejscu. - Widzisz to?
Nazwał mnie "to".
- Co? - rudowłosy również spojrzał w moją stronę, ale wyglądał jakby mnie nie widział. Otworzyłam szeroko oczy, również zdziwiona całą sytuacją.
Znalezione obrazy dla zapytania wonho gif walk
------------------------------------------------------------

Podzieliłam to na dwie części, bo inaczej czekalibyście jeszcze dłużej >.<
Nie wiem na prawdę czemu tak bardzo mi się nie chce. Ostatnio straciłam ważnego dla mnie kotka,  a jednocześnie najlepszego przyjaciela i totalnie straciłam chęci do czegokolwiek.
Dziękuję za osoby, które tu zostały i to czytają :) Zostawcie po sobie jakiś ślad!
Kolejna część powinna się pojawić niedługo (zawsze tak mówisz yhy) ^^

1 komentarz:

Obserwatorzy